Nasz wieczorny rytuał z MomMe … i niespodzianka dla Was!


Pisałam Wam w niedawnym podsumowaniu 9. miesiąca Niny, że wspólne noce i nasz wesoły co-sleeping powoli zmierza ku końcowi. Nie dlatego, że nam nagle ciasno i niewygodnie. Niektórzy z dzieckiem w łóżku za nic w świecie nie wypoczną a my przeciwnie! Nina staje się jednak coraz bardziej mobilna i choć jeszcze nie raczkuje, każdego dnia doskonali sztukę pełzania do tyłu. Nawet w nocy przewraca się na brzuch albo śpi w poprzek. Od pewnego czasu zabezpieczamy ją poduszkami, ale to kiepskie i mało skuteczne rozwiązanie. Niestety montaż barierek nie wchodzi w grę i zostaje jeszcze długi, niezabezpieczony bok w nogach …

Tak więc czas spania we własnym łóżku zbliża się wielkimi krokami. Obecnie jesteśmy na etapie oswajania Niny z jej własną przestrzenią. Łóżeczko już stoi w sypialni a małą spędza w nim każdego dnia trochę czasu, choć drzemki wypadają na świeżym powietrzu. Plan jest taki, że stanie ono po mojej stronie łóżka a przednią barierkę prawdopodobnie zupełnie usuniemy, aby było mi łatwiej wyjmować w nocy i z powrotem układać do snu po karmieniu.

Czy jest coś, czego się obawiam? Nina nie jest raczej mocno przyzwyczajona do zasypiania przy piersi. Owszem, zdarza się jej odpływać przy karmieniu, ale tylko gdy jest bardzo zmęczona. Zazwyczaj napije się i powoli się wycisza, ze mną u boku. W tym sensie łóżeczko nie powinno zakłócić znanego porządku. To, co mnie trochę martwi, to właśnie to nocne odkładanie do łóżeczka. Teraz staram się ją możliwie szybko nakarmić i mocno nie wybudzać, bo wystarczy drobnostka a Nina zamiast spać dalej, zaczyna wariować ze smoczkiem, wyrzucać go, gadać, wygłupiać się itp. No ubaw po pachy! Jest więc szansa, że to całe nocne przekładanie będzie ją rozbudzać. No ale cóż, zobaczymy 🙂

Poza nowym łóżkiem, reszta wieczornego rytuału pozostanie bez zmian a ten ostatnio jest jeszcze większą frajdą. Nie tylko za sprawą wspólnych kąpieli dzieciaków, ale przede wszystkim dzięki serii kosmetyków od MomMe Cosmetics, które mamy przyjemność używać od jakiegoś czasu.

Nie bez przyczyny produkty tej marki zdobywają serca mam. Są przede wszystkim bezpieczne i przeznaczone dla dzieci od 1. dnia życia. Również a może zwłaszcza dla maluchów, cierpiących na alergie albo atopowe zapalenie skóry. Są naturalne i ekologiczne, pozbawione szkodliwej chemii i zbędnych składników, które zwykle sztucznie poprawiają działanie produktu i ogólne wrażenie, m.in wazeliny, parafiny, silikonów, sztucznych zapachów i barwników (więcej). Skład kosmetyków MomMe jest krótszy niż lista substancji, których nie zawierają! Znajdziemy w nim surowce pochodzące z upraw organicznych, m.in: mleczko i olej z migdałów, inulinę czyli naturalny prebiotyk, glicerynę, wosk pszczeli czy masło shea (więcej). Mogą poszczycić się  certyfikatami i symbolami: EcoCert czy V (produkty odpowiednie dla wegetarian i wegan). A jakby tego było mało, są pięknie i oryginalnie zapakowane.

A jak działają? Skutecznie 🙂 Żel 2 w 1 świetnie odświeża i myję skórę a do tego jej nie wysusza i dobrze radzi sobie z resztkami ciemieniuchy u Niny (według producenta ma jej w ogóle zapobiegać, ale do nas niestety za późno trafiło, abyśmy mogli to potwierdzić ;)). Mleczko bardzo ładnie się wchłania i nawilża, choć dałabym wiele za opakowanie z pompką, bo lekka konsystencja ma tendencję do wyciekania. Z kolei puszysty krem łagodzący fajnie sprawdza się na wszelkie podrażnienia: czy to pieluszkowe czy słoneczne. Stosujemy również u Antka i różnica w kondycji skóry jest już po jednym zastosowaniu. Krem uratował też mój spieczony kark. Po jednym zastosowaniu już czułam ulgę. Dodatkowo, używamy jeszcze kremu z filtrem SPF 25 i już zacieram rączki, bo w ofercie ma pojawić się również opcja z najwyższym filtrem.

Dobre, skuteczne i zdrowe kosmetyki, jakich brakowało na rynku. My już się o tym przekonaliśmy i tym bardziej zależy mi na tym, abyście i Wy je poznali! Dlatego właśnie razem z marką MomMe Cosmetics zapraszamy Was na KONKURS! Nie bez przyczyny właśnie dzisiaj, w moje urodziny. Przecież prezenty fajnie jest dostawać, ale równie miło jest je rozdawać, prawda? 😀 Wszystkich nie możemy uszczęśliwić a zabawa to zawsze dobry sposób na wyłonienie szczęśliwców – trójki w tym wypadku. A oto krótka instrukcja:

ZADANIA

1. Polub fanpage MomMe Cosmetics —> KLIK

2. Polub mój fanpage —-> KLIK

3. Udostępnij post konkursowy na Facebooku, z mojego fanpage.

4. W komentarzu pod tym wpisem podziel się swoimi sposobami na ochronę malucha (takiego w brzuchu też!) przed słońcem. Może być dowcipnie albo wierszem. Możesz dołączyć zdjęcie swojego szkraba!

NAGRODY

1. miejsce: Żel 2 w 1, Puszysty krem łagodzący i Ochronny krem na każdą pogodę.

2. miejsce: Puszysty krem łagodzący i Ochronny krem na każdą pogodę.

3. miejsce: Ochronny krem na każdą pogodę.

REGULAMIN KONKURSU

1. Organizatorem konkursu jest autorka bloga piwnooka.pl

2. Fundatorem nagród jest producent kosmetyków MomMe Cosmetics.

3. Konkurs odbywa się na blogu piwnooka.pl.

4. Konkurs trwa od dnia 17.06 do dnia 24.06, do godz. 23:59.

5. Zwycięzcy, tj. autorzy najlepszych sposobów na ochronę przed słońcem, zostaną wyłonieni do dnia 28.06 i wtedy nastąpi ogłoszenie wyników (do godz. 22:00).

6. Zwycięzcy zostaną poproszeni o zgłoszenie się i podanie adresów (kontakt@piwnooka.pl), potrzebnych do wysyłki. Jeśli osoby te nie zgłoszą się do dnia 30.06., wytypowani zostaną nowi szczęściarze.

7. Organizator zastrzega sobie prawo do przedłużenia trwania konkursu.

8. Udział w konkursie i udostępnienie zdjęcia jest równoznaczne ze zgodą na jego upublicznienie w komentarzu.

Uff, to chyba tyle z formalności. Zapraszam do zabawy i trzymam kciuki! 🙂

WYNIKI KONKURSU

No i oczywiście dylemat miałam spory, bo wszystkie dziewczyny przedstawiły ciekawe sposoby na ochronę przed słońcem: ważny jest nie sam krem z wysokim filtrem, ale również stosowanie go według instrukcji a do tego odpowiednie pory spacerów, przebywanie w cieniu, nakrycia głowy, ramion i karku. Ciekawa sprawa z mgiełkami bambusowymi, które rzeczywiście sprawdzają się lepiej niż parasolka a do tego są przewiewne. Z wierszami zadałyście sobie niemało trudu 🙂 Nie mogę nagrodzić wszystkich, choć bardzo bym chciała! Mam wielką nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie okazja, by to nadrobić. A dziś wyniki konkursu są następujące:

1. miejsce: Iwona Lewandowska

2. miejsce: Płazianka

3. miejsce: Marta Kołodziejska

Serdecznie gratuluję! Koniecznie zgłoście się do mnie z adresem, potrzebnym do wysyłki: kontakt@piwnooka.pl

 

***

Wpis powstał w ramach współpracy z MomMe Cosmetics.

Previous Dzień z życia #2, czyli śniadanie na trawie ... w Poznaniu.
Next Rzeczy, które powiedziałabym młodszej sobie.

Suggested Posts

Pierwsze urodziny #nicminiewisi, czyli festiwal chustonoszenia.

Idealny upominek dla każdej Mamy.

Moja codzienna pielęgnacja.

Snack catcher – dla małych i dużych :)

Upominek dla przyszłych albo świeżo upieczonych rodziców? Moja lista Ci pomoże!

Czwarty miesiąc Niny i mini sesja.

18 komentarzy

  1. Odpowiednia ochrona przed słońcem malucha to podstawa,jeszcze jak moja córka Martynka była mała i mieszkaliśmy na słonecznej Korsyce, odpowiednia ochrona była koniecznością,by córki nie spiekło. Tam słońce było,przez cały rok,dlatego unikaliśmy spacerów w godzinach 11-13,(kiedy słońce grzało najbardziej) później zabawę staraliśmy się organizować w cieniu lub pod parasolem, Nie zapominając o dobrym ubraniu,kapeluszu,lekkiej przewiewnej koszulce lub sukience zakrywającej ramiona i smarowaniu kremem z filtrem o wysokiej ochronie +50 🙂 To jasne jak słońce,jak dwa razy dwa,że o skórę trzeba dbać 🙂

  2. 18 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Nie znałem tych kosmetyków. Do tej pory używaliśmy kremu z filtrem, którego nazwy niestety nie pamiętam 🙂

  3. 18 czerwca 2015
    Odpowiedz

    wiem dobrze, jak ważna jest ochrona mojej delikatnej skóry, dlatego zawsze przed wyjściem na słońce sam przypominam mamie o czapie, mama zawsze jak świeci słoneczko to smaruje mnie całego kremami z filtrem wg. instrukcji ( to bardzo ważne!), jak jest gorąco, to mama zakłada mi jasne, przewiewne koszulki i spodenki, zakładamy też obydwoje okulary, takie specjalne, żeby nas oczy nie bolały. a jak zasnę w wózku, to mama nakrywa mnie całego taką specjalną mgiełką bambusową, która ma filtry przeciwsłoneczne i w ogóle jest super, uwielbiamy ją, mama mówi,że to jest hit! dziekuję Ci mamo za troskliwą opiekę, mam nadzieję, ze moja opinia pomoże Ci wygrać – Kostek 🙂

  4. Matko Zabawko
    18 czerwca 2015
    Odpowiedz

    W takim razie powodzenia, żeby zmiana miejsca spania przebiegała bezproblemowo. Ja próbowałam tak z dostawką, ale kończyło się, że spalam powyginana z Antkiem a nogi wystawaly ma moje łóżko.

  5. Płazianka
    18 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Zawsze w gotowości!

    Wiosna, lato, jesień, zima,
    Słońce zawsze się nas ima.
    Tak więc, niezależnie od pogody
    Faktor noszę dla ochrony.
    A że cenię naturalność,
    Wierzę w moc natury darów,
    Biorę w obieg jej wytwory,
    Po czym kładę się na boku (lewym ;))
    I podziwiam bez obawy wszystko to co mamy wokół.
    Słońce już nam nie jest straszne.
    Mając olej marchewkowy, z malin pestek, kokosowy,
    Trwamy nie dość, że chronieni,
    Również pięknie nawilżeni.
    Ja szczęśliwa, dzidziuś zdrowy,
    Nie lękamy się pogody!

    Wspaniałości i naturalnej barierowości!:)

    • 21 czerwca 2015
      Odpowiedz

      Cudny rym! :))

      • Płazianka
        25 czerwca 2015
        Odpowiedz

        Dziękuję!
        Dziękuję również za wirtualne wsparcie w postaci bloga. Natrafiłam na niego jak tylko zaszłam w ciążę, od tego czasu zaglądam codziennie. Teraz została ostatnia prosta do rozwiązania, czekamy z mężem z utęsknieniem ale cierpliwie:)
        Ma Pani wspaniałą rodzinę!
        Pozdrawiam serdecznie!

        • 25 czerwca 2015
          Odpowiedz

          To ja dziękuję za takie miłe słowa! Dodają skrzydeł :)) Trzymam za Was kciuki i czekam na wieści. Niech rozwiązanie będzie szybkie i piękne. Na przyszłość – Marta jestem!

          • Płazianka
            26 czerwca 2015

            Dobre rzeczy trzeba doceniać(:
            Bardzo dziękuję, oby wszystko się spełniło, bo na jednym dzieciątku kończyć nie chcemy. Na pewno podzielę się swoja maleńką wielką radością! Marta, powodzenia w dalszym blogowaniu, jest cudnie!

  6. Ela Bobrowska
    22 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Pewna Matka z Częstochowy
    Na spacerze zakładała dzieciom czapki na głowy.
    Gdy słońce na niebie
    witamina D w ciele
    A bez niej odporności siła kuleje.
    Gdy słońce mocne to lekki filtr nakladała
    lub po prostu w cień się z dziećmi chowała.
    A każdego wieczora
    gdy kąpieli pora,
    Dzieci cieszą się szalenie
    gdyż we dwoje zabawy mają wiele.
    Głowy umyte być muszą,
    Inaczej ciemieniuchy wrócą.
    Potem chłopaki w miękkie ręczniki wskazują
    A rodzice do snu ich tulą.

    Buziaki.

  7. 24 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Gdy córcia była malutka i woziłam ją w gondoli to używałam jako ochrony przed słońcem kremu z wysokim filtrem i otulacza bambusowego. Zarzucałam go na wózek, spinałam klipsem w dwóch miejscach i świetnie zdawał egzamin, sprawdzał się o wiele lepiej niż parasolka, która wiecznie się przekrzywiała i musiałam ją poprawiać. Teraz gdy córcia jest już starsza (wczoraj skończyła roczek) przed wyjściem stosuję krem z filtrem 50 +, do tego na głowę zakładam jej biały kapelusik lub białą chustkę 🙂 Gdy żar leje się z nieba to bawimy się, spacerujemy, siedzimy w raczej zacienionym miejscu np. pod drzewem 🙂

    • 25 czerwca 2015
      Odpowiedz

      Córcia chyba podróżuje? Bo widzę, że kocyk daleko 😀 Sto lat dla malutkiej! :*

      • 25 czerwca 2015
        Odpowiedz

        Dziękujemy! 🙂 Oj tak, nie usiedzi na miejscu 😉 Kocyk to w zasadzie na zaś, gdyby jednak coś jej się odwidziało i chciała posiedzieć w miejscu 😉

  8. Gratulacje 🙂

  9. 28 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Na temat kosmetyków nie mogę się wypowiedzieć, bo zwyczajnie nie mieliśmy z nimi styczności ale muszę przyznać, że macie naprawdę PIĘKNE łóżeczko 🙂 przykuło moją uwagę

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *