Piąty miesiąc Niny i robi się wesoło ;)


Już wcześniej zaczęło się coś zmieniać, ale po ostatnich tygodniach możemy śmiało powiedzieć: z Niny jest już prawdziwa (nawet jeśli mała) kobietka. Taka, której niewiele trzeba, żeby solidnie się zezłościć, rzewnie zapłakać albo zrobić iście dramatyczną scenę. Cała mama! 😉

SEN

Noce najczęściej nadal są spokojne, choć zasypianie nie idzie już tak sprawnie. Nina jest zazwyczaj pobudzona po całym dniu i ciężko jej się wyciszyć. Nawet jeśli ograniczamy bodźce oraz staramy się, aby w porze kąpieli i zasypiania nie była zbyt zmęczona. Kiedyś zasypiała w przeciągu sekund, przy piersi. Teraz to trochę bardziej skomplikowane – szum, kołysanki, bujanie … Są takie dni, kiedy musi się po prostu wygadać albo wypłakać. Jak nie dziąsła, to skok rozwojowy … ma już swoje małe problemy. Pocieszeniem są poranki. Budzimy się zazwyczaj około 8:00 i najczęściej dosypiamy jeszcze z godzinkę lub półtorej.

Drzemki w ciągu dnia nadal są krótkie, zazwyczaj 30-minutowe, nieważne czy w domu, czy na świeżym powietrzu. W wózku Nina jednak szybciej i spokojniej. Jeśli wda się w brata, to na dłuższe, nawet dwugodzinne drzemki będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.

KARMIENIE

Nadal idzie sprawnie i jest to mój osobisty powód do dumy i szczęścia. Nie tylko dlatego, że Nina pije chętnie, tak często jak tego potrzebuje, ale też dlatego, że do tej pory nie musiałam walczyć z zatkanymi kanalikami lub co gorsza – z zapaleniem piersi. W nocy mamy pobudkę 2-3 razy, ale żadna z nas nie zdąży porządnie się wybudzić. Dlatego te nocne karmienia kompletnie mi nie przeszkadzają. Zwłaszcza kiedy przypominam sobie, że mleko nocą jest bardziej kaloryczne a wydzielana podczas karmienia prolaktyna podtrzymuje laktację – same korzyści dla Niny i dla mnie.

Trudno mi uwierzyć, że już niebawem skończy się dla Niny mleczny monopol. Kiedy patrzymy na nią i widzimy, jak obserwuje nas przy stole, jak hipnotyzuje wzrokiem jedzenie, które mamy na widelcu, jestem pewna, że rozszerzanie diety zaczniemy w odpowiednim momencie. Naszym celem nadal jest BLW, ale nie będziemy też niczego sztucznie przyspieszać. Póki Nina nie będzie pewnie siedziała w krzesełku, zaczniemy od musów jarzynowych i owocowych a dopiero później poćwiczymy z kawałkami warzyw. Z wprowadzaniem glutenu też się nie spieszymy. Trzymamy się najnowszych wytycznych, o których pisała Hafija.

USPOSOBIENIE

Nina niezmiennie jest bardzo spokojna i pogodna. Budzi się z uśmiechem i nie alarmuje całego domu, że właśnie otworzyła oczy. Raczej rozmawia sobie lub bawi się smoczkiem. Jak pisałam, ma już swoje małe problemy: ząbkowanie (nadal czekamy na pierwszą jedynkę!), skoki rozwojowe lub po prostu bardzo frustrujące zabawki, które lecą z rąk lub uparcie nie chcą wejść do ust. Nierzadko to właśnie zabawa kończy się płaczem, a nawet histerią. Wtedy trzeba panienkę wziąć na ręce i zmienić otoczenie 😉 Obecnie ulubionymi zabawkami są: żyrafka Sophie, wszystko co szeleści i mata odziedziczona po bracie. Antek to zresztą największa atrakcja i bezkonkurencyjny bohater. Wystarczy, że podskoczy a siostra promienieje. Do nabywania nowych umiejętności podchodzimy spokojnie. Raz włączyłam jakąś rozpiskę, żeby dowiedzieć się, że w tym wieku dziecko powinno podejmować próby siadania, wymawiać ciągiem sylaby … Tymczasem nasza Nina owszem, palce i zabawki pakuje do ust, ale za to uparcie nie chce się przewracać na plecy (o brzuchu nie wspomnę). Rozwija się w swoim tempie a nas póki co nie niepokoi, że w czymś goni swoich rówieśników.

ZDROWIE

Naprawdę cieszy nas, że naszym największym problemem są swędzące dziąsła. Obecnie panuje fatalny okres pustych przedszkoli i przepełnionych przychodni lekarskich, a my nieźle się trzymamy. Antka dopadła niedawno gorączka i lekki katar, ja doprawiłam się na spacerze i okrutnie kichałam, ale chyba udało nam się przed tym wszystkim uchronić Ninę. Jedyne, co pozostaje napisać: oby tak dalej!

 

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Kolorowe kule oczywiście od Cottonove Love 🙂

 

Previous Na śniadanie.
Next Miłości trudne początki.

Suggested Posts

Christmas Tag – moje Święta w pigułce!

Lemoniada, balony i pizza, czyli 5. urodziny Antka.

Naleśniki – hit tegorocznych wakacji.

Nie czekaj na CUD. Sama zacznij go czynić, jak ja!

Na śniadanie.

Takiej dobroczynności chcę nauczyć moje dzieci.

26 komentarzy

  1. Cudne zdjęcia ! Rodzeństwo jak z obrazka – oby tak dalej :).

  2. AAA! cudowna jest, zresztą brat też niczego sobie;-))

  3. Aga z www.makeonewish.pl
    23 lutego 2015
    Odpowiedz

    Ninka jest przesliczna i rozwija się wspaniale. Tobie gratuluje sukcesów z laktacją 🙂 Szczerze zazdroszczę bo nasza przygoda mimo mojej walki zakonczyla sie na 2 miesiacu. Cudownie ze jest zdrowa i pogodna 🙂 Jak ten czas szybko płynie.. dopiero się urodziła. Buziaki dla Twojej dwójki :*

    • 23 lutego 2015
      Odpowiedz

      Najważniejsze, że miałyście te 2 miesiące. Problemy z zastojem pokarmu, potwornym bólem piersi i objawami grypowymi niestety się zdarzają. Z Antkiem wystarczyło, że mnie mocniej kopnął podczas przewijania i już miałam zatkany kanalik. I masz rację, czas płynie szybko :)) Sama wiesz przecież, teraz poleci po kolei: smoczek, nocnik, mowa … (niekoniecznie w tej kolejności ;)) i będziesz miała w domu przedszkolaka.

  4. 24 lutego 2015
    Odpowiedz

    Haha aż się na głos zaśmiałam jak zobaczyłam zdjęcie Niny jak się szeroko uśmiecha i widać jej dziąsełka – jest przesłodka!!!:) Braciszek jak opiekuńczy!
    Czułam si jakbym czytała o mojej Małej – też jest taka pogodna i zawsze się budzi z uśmiechem od ucha do ucha i my też czekaliśmy do 6-ego miesiąca z rozszerzaniem diety. Jak Milla przestała zasypiać przy cycu (miała ok. 7 mscy) to kładę się z nią na łóżku, przytulam ją i po jakichś 15 minut zasypia i potem ją odkładam do łóżeczka – polecam ten system, bo nie trzeba 'bujać’:) Buziaki

    • 24 lutego 2015
      Odpowiedz

      No właśnie też próbujemy leżeć, ale im dłużej tym gorzej. Nogi chodzą, ręce chodzą, smoczek wylatuje albo sama go sobie wyrywa. Nie może się biedna uspokoić. A na rękach jest siłą rzeczy unieruchomiona i jakoś odpływa. Pozdrawiam :))

      • 24 lutego 2015
        Odpowiedz

        To może spróbuj się położyć na plecach a Ninka niech Ci się położy na brzuchu swoim brzuszkiem i tak ją pokołysz – my tak robiłyśmy jak Milla była młodsza, trochę się powierciła ale w końcu działało:) Powodzenia

        • 24 lutego 2015
          Odpowiedz

          Spróbuję. Sama jestem ciekawa, bo Nina nie należała do tych maluszków, które lubią wtulić się w szyję. Już od początku zapierała się rękami :))

  5. 24 lutego 2015
    Odpowiedz

    Zdjęcia śliczne, a to ze stópką bezcenne :))
    pozdrawiam
    http://www.naszaola.blog.pl

  6. malami
    24 lutego 2015
    Odpowiedz

    cudne rodzeństwo 😀 piękne zdjęcia!

    Faktycznie w grupie raźniej i weselej 😉

  7. 24 lutego 2015
    Odpowiedz

    Powtórzę się po innych, ale nie sposób tego nie powiedzieć: Cudne rodzeństwo! 🙂
    U nas koniec 5 miesiąca za niecały tydzień. W marcu skompletuję wyprawkę do rozszerzania diety i jakoś w kwietniu prawdopodobnie zaczniemy zabawę 😉

    • 24 lutego 2015
      Odpowiedz

      Dziękuję 🙂 Wyprawka! O tym nie pomyślałam … Muszę przejrzeć naczynia po Antku 🙂

  8. 24 lutego 2015
    Odpowiedz

    Zacznie się przewracać w najmniej oczekiwanym momencie. Dobrze, że podchodzicie do tego z dystansem. Nam na rehabilitacji już żyć nie dawali, że się jeszcze nie przewraca. Jak zaczął to już i do pełzania wykazuje chęci. My już musieliśmy rozpocząć rozszerzanie diety mimo, że do siadania to jeszcze daleko. To czego się dowiaduje na ten temat zapisuję sobie tutaj https://wczesniakrozszerzaniediety.blogspot.com/ może coś Cię zainteresuje.

    • 25 lutego 2015
      Odpowiedz

      Już zajrzałam i na pewno skorzystam! Masa przydatnych informacji :))

  9. Ania Krzaklewska
    27 marca 2015
    Odpowiedz

    A skad jest ten slon-poduszka ? Bo strasznie mi sie podoba 🙂

  10. Ania Krzaklewska
    28 marca 2015
    Odpowiedz

    Serio ??? Bywam tam czesto i nie widzialam :/ a kupiony niedawno czy sto lat temu i taki niesmiertelny ? 😉

    • 28 marca 2015
      Odpowiedz

      Ma jakieś dwa lata. Rzucany często na podłogę, bo robi za przeciwnika w walkach Antka. Jakoś się trzyma 🙂 Jutro będę w Ikei, to mogę sprawdzić, ale na stronie pewnie też są, jeśli jeszcze są w ofercie 🙂

  11. Ania Krzaklewska
    18 lipca 2015
    Odpowiedz

    Musze jeszcze o cos Cie spytac, a zupelnie nie wiem gdzie, wiec bedzie tu 🙂 od kiedy zaczelas Ninie przypinac spinki ? I czy masz przetestowane jakies dla niemowlaka sprawdzone ? Moja Nina jutro konczy 5 mcy, ma dluga „zaczeske”, moglabym cos przypiac, ale boje sie, zeby tej delikatnej glowki za mocno nie przycisnac ?

    • 20 lipca 2015
      Odpowiedz

      W wieku Twojej Ninki to zakładałam coś na sesję, bardzo rzadko. Nie widziałam potrzeby a włoski i tak były zbyt cieniutkie i większość spinek spadała szybko. Później grzywa nam podrosła i musiałam zacząć spinać. Używam takich zwykłych „na zatrzask”, ale fakt – trzeba docisnąć. Mogę też polecić spinki od Kollale albo Koto, bo one są na takie klipsy, więc chwytają włoski delikatnie. U nas teraz utrzymują się dość długo 🙂

  12. Monika Rek-Boczek
    27 sierpnia 2015
    Odpowiedz

    Najbardziej mi szkoda, że dopiero teraz odkryłam Twój blog. A stało się to za sprawa X-landera :). Przeczytałam pare wpisów i popłakałam sie. Nie wiem czemu. Jestem mamą 6- miesięcznego Mateusza. Dalej karmimy sie piersią, choć dały mi sie we znaki centyle i od około 1,5 miesiąca rozszerzam Mlodemu dietę. Troche żałuję, zwłaszcza po przeczytaniu kilku Twoich wpisów, ale cóż czasu nie cofnę. 🙁 Mój Młody już fajnie opanował drogę brzuch-plecy- przygotowanie do raczkowania. Niestety nie guga, za to gada po swojemu do siebie i do sufitu :). Tez ma problem z wyciszeniem, bo te ciągle machające nóżki i rączki nie chca współpracować :). Opanowałam technikę wyciszania na rękach i w łóżeczku juz tylko minuty i śpi. Wieczorem nie mamy problemu, narazie jeszcze zasypia przy piersi. W nocy dwa razy sie budzi, ale teraz to juz żaden problem :). Czytając Twoje wpisy uświadomiłam sobie, ze najwazniejsze jest moje dziecko :). Kocham Go bardzo. Mam problem z nadgorliwą Teściową :'(. To spędza mi sen z powiek. Moja Mama nie jest wcale dużo lepsza. Utrudnia mu fakt, że mieszkamy na jednym podwórku z rodzicami i całą rodziną męża :'(. Zero prywatności. Tak bardzo chcialabym uciec, żeby być mamą po swojemu i nie musieć się usprawiedliwiać ze swoich decyzji. Żeby odpocząć. No i chyba właśnie dlatego sie popłakałam :(. Cudowne dzieciaczki masz. :). No i właśnie moje sie obudziło :). PS. Kiedy Ninka zaczęła siadać? Mateusz bardzo ciągnie do siadania, nie mówiąc o tym że mam stres jak Go wkładam do krzesełka do karmienia, bo wtedy to juz w ogóle chce siedzieć, a ja sie boję o ten mały kregoslupik 🙂

    • 27 sierpnia 2015
      Odpowiedz

      Dzięki wielkie za tak miłe słowa! Rozszerzaniem diety się nie przejmuj, nic mu od tego nie będzie a jeśli Ty jesteś spokojniejsza, to najważniejsze. Co do teściowej i mamy – ciężka sprawa, bo nie każdy potrafi się odezwać i sprzeciwić. Ja mojej mamie mówię wszystko wprost, ale do teściowej nie potrafiłam nigdy. W trudniejszych sytuacjach wkraczał mój mąż, ale to takie drobnostki. Mam duże szczęście, że żadna z nich nigdy nie wtrącała się za mocno. Musisz sobie powtarzać, że one niekoniecznie nie mają racji, ale to Ty jesteś najbardziej kompetentną osobą w sprawach swojego dziecka. Najgorzej to dać sobie wmówić, że coś robisz źle, że powinnaś inaczej itp. Jestem pewna, że z każdym miesiącem będziesz pewniejsza 🙂 Trzymajcie się ciepło a Ty wpadaj w wolnej chwili :)) Co do siadania, Nina zaczęła jakoś w 7-8 miesiącu. Niczego nie przyspieszałam, wtedy była gotowa. Jeśli Twój Mateusz zaczyna siadanie, to najwyraźniej jego czas, spieszy się chłopakowi! A jak się obawiasz, to ograniczaj siedzenie w krzesełku do minimum, z czasem pewnie będzie siedział coraz pewniej. Pozdrawiam :*

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *