Mleko/herbatka/woda/sok – dlaczego moje dziecko tak dużo pije w nocy?!


Wydaje się, że po pierwszym dziecku wiemy już wszystko. Mamy za sobą huragany w nocy i emocjonalne burze w dzień. Jednym spojrzeniem diagnozujemy wysypki, płacz i generalnie własne dziecko znamy na wylot. Karmienie, dopasowanie ubrań do pogody, metody wychowacze – żadna babcia czy ciotka nam nie podskoczy. Wydaje się, że z drugim to już będzie pikuś, bo przecież obsługa młodszego to jak jazda na rowerze. A tak naprawdę pewne jest tylko to, że nic nie jest pewne. Widzę i doświadczam to właśnie na sobie i powiem Wam tylko jedno: BUTELKA.

Antek, choć karmiony piersią, pił również z butelki. Zależało mi na tym, abym nie była jedynym źródłem pokarmu. Tak w razie czego, żeby nie martwić się, gdybym nie mogła przy nim być przez długie godziny. Kiedy miał 7 miesięcy, kategorycznie ją odrzucił. Bez znaczenia był kształt smoczka czy rodzaj napoju. Martwiło mnie, że po zakończeniu karmienia piersią w 13 mż, nie chce pić mleka nawet z kubeczka, ale lekarz nas uspokoił i poradził podawać nabiał w każdej innej, akceptowanej formie. I tak też było, choć przyznam szczerze, że dziwnie się czułam obserwując inne dzieci czy rozmawiając z mamami. Bo moje nie dostawało butli z mlekiem na noc ani rano, przed śniadaniem.

Z Niną kompletnie nie myślałam o butelce. Piła wyłącznie z piersi, tak długo jak Antek. Odstawiła się sama, jak on. Mieliśmy jedną butelkę i przydała się jeszcze podczas kp, kiedy na infekcję trzeba było podawać syropy i herbatki ziołowe. O dziwo chętnie wszystko wypijała. Ponieważ przed snem zawsze wyciszała się przy piersi, zastąpiłam ją po zakończeniu kp właśnie butelką, wypełnioną wodą z odrobiną soku do smaku. Ona miała łagodne przejście po odstawieniu a i mnie takie rozwiązanie pomagało zaakceptować zakończenie karmienia. Wypijała troszkę, po czym odstawiałam butlę i patrzyłam, jak zasypia. W nocy budziła się raz, tak jak wcześniej na mleko, wypijała odrobinę i zasypiała ze smoczkiem.

W pewnym momencie wymknęło się to spod kontroli. Sama nie wiem kiedy, być może między jednym z drugim wychodzącym zębem, skokiem rozwojowym, nowym etapem w życiu. Nina zaczęła pić więcej rano, ale to noce stały się naprawdę trudne. Zaczęła wybudzać się częściej i potrzebowała więcej napoju, żeby się wyciszyć i ponownie zasnąć. W nocy zaczęliśmy uzupełniać butelkę a pielucha po śnie była wypełniona do granic albo nawet przeciekała. W porównaniu do Antka, który zawsze pił niewiele, Nina była na drugim biegunie i zaczęło nas to niepokoić. Byliśmy już bliscy skontrolowania poziomu cukru we krwi, ale wizyta u lekarza trochę nas uspokoiła. Póki Nina nie traci na wadze a jej zachowanie w ciągu dnia nie zmienia się diametralnie – nie jest apatyczna i senna, wzmożone pragnienie jest raczej jedynie fazą, którą należy obserwować. Do tego może je potęgować pora roku, suche powietrze.

Ostatnio przeanalizowałam cały rytm dnia oraz wybudzanie w ciągu nocy i podejrzewam a nawet jestem pewna, że mamy do czynienia z piciem nawykowym. Polega ono na tym, że dziecko sięga po butelkę nie w celu zaspokojenia pragnienia a po to, aby się uspokoić i wyciszyć. Nina jest tego klasycznym przykładem. W dzień może pić przez słomkę, z „dorosłego” kubka (nie sięga po picie nawet tak często) ale wieczorem i w nocy musi być butelka. Kiedy zabieramy ją za wcześnie albo proponujemy smoczek w zamian, jest złość. Płacz, rzucanie smoczka, ciąganie za włosy. Najgorsze jest oczywiście to, że sami przyczynliśmy się do powstania i utrwalenia tego nawyku. Jak nie troska o to, żeby piła dostateczną ilość płynów, to chęc uspokojenia jej podczas losowych sytuacji w ciągu dnia. Butla w samochodzie, butla do żłobka (bo trudny czas akceptacji), butla na dobranoc.

Skoro wiemy już, co jest grane, czas na działanie. Zwłaszcza, że planujemy urządzić dla niej pokój i tam też ma zacząć spać. Póki nie odzwyczaimy jej od butelki, o przeprowadzce nie może być mowy. Oto, co zamierzamy zrobić:

1. Zupelne odstawienie butelki w dzień. Żadnym kubków „niekapków”, tylko zwykłe i ewentualnie ze słomką.

2. Etap przejściowy, czyli czasowe podawanie w nocy w butelce samej wody, bez dodatków. Może to ją zniechęci do pobudek. W żłobku również butelka tylko przed drzemką.

3. Stanowcza odmowa podawania butelki w ciągu nocy. Oferowanie wody w kubku. To samo w żłobku.

Wiem, że czekają nas ciężkie noce, z płaczem i złością. Będzie hałas i zdecydowanie mniej snu, ale musimy przerwać to błędne koło. Gdyby Nina była trochę starsza, zrobilibyśmy wielkie „halo”, z rozmową, przygotowaniem, nowym kubkiem. Wątpię jednak, żeby u niej się to sprawdziło (zwłaszcza, że w dzień problemu w zasadzie nie ma). Teraz Nina zasypia przy łagodnej melodii, ale być może już czas na książeczkę przed snem. A jeśli to póki co się nie sprawdzi, będziemy śpiewać, masować i uspokajać. Trzymajcie kciuki!

Jeśli macie doświadczenie z piciem nawykowym, przeszliście okres odstawiania – dajcie znać. Każda rada się przyda 🙂

Ps. Przeczytajcie koniecznie WPIS o tym, jak udało nam się w końcu uporać z nocnymi pobudkami na picie 🙂

(zdjęcie: flickr.com; autor: Sander van der Wel)

Previous Długo czekałam na mój tatuaż i było warto.
Next Garderoba ciążowa, czyli co warto kupić i w jakich ilościach.

Suggested Posts

Dla dzieciaków.

Okiem doktora i gdzie tu rodzić Panie?

Jak wychować materialistów.

Domowe SPA to zawsze dobry pomysł!

Jest jeszcze coś, co powinnaś robić regularnie.

2 + brzuszek = Babymoon!

12 komentarzy

  1. Ewelina Woźniak
    10 lutego 2016
    Odpowiedz

    Ehhh u nas za 2 tygodnie Roczek i za nic w świecie nie mogę namówić Misi na butle z mlekiem przed snem i w nocy! Z piersi nie chce zrezygnować sama…może jeszcze za wcześnie?! Więc u nas przeprawa jak zachęcić do butelki a zapomnieć o cysiu 🙂 Powodzenia i Uściski

    • 10 lutego 2016
      Odpowiedz

      Tak się właśnie zastanawiałam, jakbym reagowała, gdyby zamiast butelki, domagała się piersi właśnie do wyciszenia. Pewnie uznałabym, że tego potrzebuje i starała się to wytrzymać. Pocieszałabym się, że to w końcu bardzo wartościowe mleko. Z drugiej strony, ciężko wytrzymać te częste pobudki, zwłaszcza że jest się jedynym sposobem na zaśnięcie. Trzymam kciuki za Was! :*

  2. 11 lutego 2016
    Odpowiedz

    Mam bardzo podobną sytuację u siebie w domu…Antek niecałe 2 lata, budzi się w nocy 2-3 razy na mleko z butelki :/ nie ważne ile dostanie – każda ilość go zaspokaja. Chyba w tym wieku nie potrzebuje jedzenia po nocy?

    • 15 lutego 2016
      Odpowiedz

      Agnieszka też napisała powyżej, że ma podobne doświadczenia z 2-latką. Ja boję się wyrokować, że dziecko w danym wieku nie powinno/nie musi/niepotrzebuje, bo w końcu dzieci są różne. Spróbowałabym podawać Antkowi wodę i porównać, jak reaguje.

  3. Aga z www.makeonewish.pl
    11 lutego 2016
    Odpowiedz

    Maja ma skonczone 2 lata i nadal budzi sie na mleko w nocy. Do tej pory jej dawalismy i wypijała 260 ml. Nie mialabym nic przeciw i pewnie dalej byśmy jej to mleko w nocy robili. Ale pojawiła się Ania. A noworodek w domu (który budzi sie co 1,5 godz) w polaczeniu z pobudkami 2 letniej Mai na mleko mnie wykanczały. Postanowilismy wiec zastapic Mai w nocy mleko woda. Tak jest od tygodnia. Na razie nie zmieniło sie nic. czekam na efekty

    • 15 lutego 2016
      Odpowiedz

      Czyli Maja budzi się na wodę i wypija całość? U nas od kilku dni woda w nocy i po łyku Nina rezygnuje z picia. Powierci się i śpi dalej 🙂

  4. Aneta Żukowska
    12 lutego 2016
    Odpowiedz

    U nas Hania, która ma teraz 14 miesięcy, nie pije nic w nocy.Do roku piła z piersi, również w nocy. Jak miała skończone rok, ja miałam poważną infekcję i mąż z nią spał w pokoju a ja w innym, bo strasznie kaszlałam. Miałam przychodzić na karmienie.Trwało to tydzień i okazywało się, że czas pomiędzy pobudkami wydłużał się, bo jak się Hania przebudziła to mąż ją uspokajał i spała dalej. Po tygodniu nie dostawała piersi w nocy w ogóle. Po tygodniu nocy bez mojego mleka, podczas których budziła się dalej ale dała się uspokoić i usnąć, te noce pogorszyły się i Hania domagała się stanowczo mleka, więc dostała z butli. Tak dostawała jakieś 2-3 tygodnie, po czym zauważyłam,że zaczęła trochę wypijać i dalej nie zasypiała a potrzebowała trochę czasu, by ponownie usnąć i robiła to bez butelki. Następnej nocy nie dostała butelki, ale po prostu ją usypiałam, uspokajałam.
    Hania budzi się w nocy, śpi z nami w pokoju, łożeczko ma przy naszym, ale normalnie ma szczebelki, gdy się budzi podajemy jej rękę, mówimy by spała i zazwyczaj to starczy. Czasem się bardziej rozbudzi, czasem to trwa pół godziny, ale zasypia. A budzi się raz, dwa razy w nocy.

    • 15 lutego 2016
      Odpowiedz

      Trzeba wierzyć w dzieciaki, że dadzą radę 🙂 Fajnie, że macie swój system i działa.

  5. 14 lutego 2016
    Odpowiedz

    Uff… my jesteśmy tuż po rewolucji. U nas córeczka (teraz 11 miesięcy) zasypiała tylko przy piersi i potrafiła się wybudzać kilkanaście razy w ciągu nocy – nic nie działało. Teraz po miesiącu pracy nad planem dnia i rezygnacji z karmień nocnych jest spokój i mała wycisza się sama. Ale musieliśmy poprosić o pomoc konsultantkę snu, bo sami byśmy nie wykombinowali jak to zrobić.

    • 15 lutego 2016
      Odpowiedz

      W życiu nie słyszałam o konsultantce snu, ciekawy temat 🙂 I rozumiem, że chwalisz sobie jej rady? A sukcesu gratuluje, wszyscy wysypiacie się porządnie 🙂

      • 15 lutego 2016
        Odpowiedz

        My o konsultacjach dowiedzieliśmy się od znajomych, których dziecko prawie wcale nie spało, popracowali z konsultantką (Najbardziej znaną w tej kategorii p. Agnieszką Piotrowską „Dobranocka”). My trenowaliśmy z inną osobą, dopiero szkolącą się, ale to jest w zasadzie jedna szkoła.Na początku byłam trochę nieprzekonana, bo przecież jestem rodzicem i powinnam wiedzieć czy karmić i kiedy karmić, jak usypiać i jeszcze przecież karmienie na żądanie jest takie potrzebne, ale to przybrało naprawdę formę błędnego koła i było coraz gorzej, a z otoczenia płynęły tylko porady w stylu: to normalne do 1/2/3/ r. ż.

        Zadziałał jednak rodzicielski instynkt i uznałam, że moje dziecko potrzebuje prawdziwego snu, w regularnych porach do prawidłowego rozwoju, a nie następujących po sobie poszatkowanych nocy.

        Wprowadzenie takich zaleceń jest szalenie frustrujące i męczące, tym gorzej im bardziej utrwalone są nawyki dziecka. Trzeba mieć solidną motywację i wsparcie w partnerze, żeby nie zwariować. Polecam zatem dla tych, którzy widzą, że ich dziecko ma niedobory snu w dłuższej perspektywie, bo może to wpływać po prostu na zdrowie dziecka.

        A konsultacje odbywają się najczęściej telefonicznie, przez skype’a – my korzystaliśmy w kontakcie też z arkuszy google.

        Przepraszam, że się trochę rozpisałam, ale kto wie, może ta informacja trafi do kogoś potrzebującego wsparcia…

  6. Aneta Krupa Kuzera
    20 lutego 2016
    Odpowiedz

    Moje dziecko zasypiało przy piersi bardzo długo, co z jednej strony było bardzo wygodne, ale z drugiej bałam się, że nie będę w stanie w końcu jej odstawić. Zaczęłam dużo czytać na temat tego, jak w końcu nauczyć małą zasypiania bez piersi i sporo cennych informacji udało mi się znaleźć na https://brzuszek.net/ i na szczęście, dzięki znalezionym tam poradom, w końcu mi się udało, ale nie było łatwo.

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *