Jogurtowe babeczki z makiem i cytryną, które znikają w pięć minut!


Piekłam je pierwszy raz w ostatni weekend, w którym świętowaliśmy 6. urodziny Antka. Potrzebowałam ciekawego uzupełnienia dla tortu – nic skomplikowanego, ale smacznego i bez zbędnych dodatków, na które najczęściej dzieci kręcą nosem. Dla pewności nawet zrezygnowałam z polewy i zastąpiłam ją kolorową posypką. Jeśli przed Wami podobna okazja albo stoicie przed dylematem, co przygotować na imprezę przedszkolu czy w szkole – skorzystajcie! Kilka prostych składników, które macie stale w domu, góra 10 minut roboty i jogurtowe babeczki gotowe!

 

Do ciasta potrzebujecie:

  • skórka z 1 dużej lub 2 małych cytryn (zetrzeć na tarce);
  • 2 jajka
  • 1,5 łyżki soku z cytryny;
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej;
  • 1/2 łyżeczki soli;
  • ok. 1,5 szklanki mąki;
  • 3/4 szklanki cukru pudru;
  • 1/4 szklanki masła (ok. 4 łyżki, można rozpuścić)
  • 3/4 szklanki jogurtu greckiego;
  • 1 łyżka maku

Przygotowanie:

Szykujemy suche i mokre składniki w osobnych pojemnikach, następnie wszystko łączymy i mieszamy do uzyskania gładkiej, gęstej ale nadal lejącej się masy. Napełniamy papilotki w blaszce do 2/3 wysokości i jeśli chcemy zrezygnować z polewy, przed włożeniem do piekarnika posypujemy kolorową lub czekoladową posypką. Pieczemy przez 12-16 minut w 220 stopniach (z termoobiegiem). Ja trzymałam moje ok. 14 minut i na moje oko wyszły zbyt brązowe.

Jasne, lekko żółte babeczki najlepiej wyglądają z białym lukrem, ale posypka też się dobrze sprawdziła. Są pulchne, wilgotne i pachną obłędnie cytryną. A mak jest taką kropką nad „i” – dodaje smaku i uroku 🙂 Koniecznie spróbujcie!

***

Na koniec kilka ujęć dekoracji i przekąsek, które przygotowałam w tym roku. Wykorzystałam wszystko, co miałam w domu i tym sposobem wyszedł nam motyw wesołego miasteczka. Antek był zachwycony kolejką z popcornem a Nina upodobała sobie „diabelski młyn”, właśnie z babeczkami.

Previous Nie czekaj na CUD. Sama zacznij go czynić, jak ja!
Next I znów świętujemy urodziny ... Po raz trzeci!

Suggested Posts

Jest i nasza Nukka!

O tym, jak rodzi się więź.

Podczas pełni zasłaniam okna …

Przeżyć upał w ciąży i z maleństwem – moje sprawdzone sposoby.

Śmierdzące fakty.

Dawno nic nie wywołało we mnie takich emocji, jak ten film!

4 komentarze

  1. Elwira Zbadyńska
    28 kwietnia 2017
    Odpowiedz

    Skąd ta cudna karuzela??

    • 28 kwietnia 2017
      Odpowiedz

      Hej Elwira, karuzela z Tchibo 🙂

      • Elwira Zbadyńska
        30 kwietnia 2017
        Odpowiedz

        Dziękuję! Muszę tam zajrzeć, a dawno kupiłaś?

        • 30 kwietnia 2017
          Odpowiedz

          Z miesiąc temu jakoś. Może jeszcze jest kampania 🙂

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *