Czasami wiosna nie cieszy…


Dzisiejszy dzień był jednym z tych, kiedy sił na cokolwiek jest niewiele i człowiek od rana do wieczora walczy z chorobą, czując ogromną potrzebą snu i wypoczynku. I tak cały dzień kręciłam się po domu, załatwiałam różne sprawy na mieście i na ile to możliwe, starałam się wyręczyć męża, zmagającego się z jeszcze paskudniejszymi objawami.

Pogoda była iście letnia, chyba pierwszy tak przepiękny dzień w tym roku. Obserwowałam sąsiadów krzątających się w ogrodach, zamiatających podjazdy i szykujących tarasy na lato. Sama cieszyłam się na pracowitą sobotę: odkurzenie domu z resztek zimy i zrobienie miejsca na świeżą zieleń. Od rana żałowałam, że nie możemy cieszyć się tak cudowną aurą. Nawet wrażliwość na światło zmusiła nas do odcięcia się od promieni słonecznych. Przynajmniej Antek spędził u dziadków długie godziny na świeżym powietrzu a Nina jak zwykle drzemała na tarasie.

Mijała nam ta sobota głównie na użalaniu się nad sobą, aż przeczytałam, że synek kogoś, kogo znam, bardzo lubię i podziwiam, jest w poważnym stanie i przebywa w szpitalu. Rówieśnik Niny. Pomyślałam sobie wtedy, jak ciężkie chwile przechodzi teraz jego mama. Nie jestem w stanie wejść w jej skórę, mogę sobie jedynie wyobrazić, jak bardzo się martwi i boi. Pewnie nie może myśleć o niczym innym. Pomyślałam sobie, że ona może nawet nie widzi tego wybuchu wiosny. Nie cieszy ją soczysta zieleń trawników, pąki na drzewach, piękne kwiaty magnolii.

Przeżywam każdą złą wiadomość o losach dzieci. Serce mi pęka, kiedy myślę o cierpieniu najmłodszych i jak każda mama mam spore pokłady empatii wobec rodziców, strasznie bezradnych wobec choroby. Wzruszam się, kiedy czytam dobre wieści, jak najnowsza o zebraniu pełnej kwoty na przeszczep Pawełka.

Myślę teraz o małym R. i mocno trzymam kciuki za jego zdrowie. Przynajmniej tyle mogę zrobić.

(zdjęcie: flickr.com)

Previous 10 faktów o mnie, których nie znacie.
Next Kolekcjonerka.

Suggested Posts

Twoje typowe teksty, które doprowadzają faceta do szału.

Metamorfoza sypialni – inspiracje.

Hello Monday!

Hello Monday!

Na śniadanie.

A Ty gdzie w domu trzymasz trucizny?

2 komentarze

  1. Aga z www.makeonewish.pl
    11 kwietnia 2015
    Odpowiedz

    Nie wiem o kim piszecie, ale i ja trzymam kciuki i pomodlę się o zdrowie tego dziecka. Dla każdej rodziny choroba dziecka to cios. Życie jest nie fair

  2. 12 kwietnia 2015
    Odpowiedz

    Zdrówka wam życzę. Ja też się padłamuje kiedy słyszę o chorobie dzieci ale wtedy jeszcze mocniej tyle swoje i dziękuję ze one są zdrowe i szczęśliwe.

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *