Instrukcja obsługi noworodka.


W ciąży przeczytałaś pewnie nie jeden poradnik, zajrzałaś na niejedno forum, o radach zasłyszanych od znajomych i rodziny nie wspominając. Choć wciąż zastanawiałaś się, z mniejszą lub większą dozą niepewności, jaką będziesz mamą a jakie będzie Twoje dziecko, w teorii wiedziałaś już o nim wszystko. Pierwsze chwile razem były oczywiście cudowne. Byłaś zmęczona i obolała, ale każda zmiana pieluszki była czystą przyjemnością a wszelkie wątpliwości rozwiewały położne i codzienne (nawet jeśli ekspresowe) obchody lekarzy.

W końcu wróciłaś z maleństwem do domu. I było wspaniale: cała rodzina nareszcie razem, ukochane i bezpieczne kąty a przede wszystkim święty spokój … I wtedy powoli zaczęłaś to dostrzegać. Dziecko, właśnie ten maleńki noworodek, łączy w sobie pewną sprzeczność: w obsłudze wydaje się być skomplikowanym mechanizmem, którego strach dotknąć czy podnieść, którego płacz tak ciężko odczytać a byle kichnięcie powoduje, że wpadamy w panikę i szukamy kontaktu do lekarza (albo nie daj Boże konsultujemy się z dr. Google). Nie wierzę, że tylko ja zaczynałam histeryzować, gdy płacz syna trwał dłużej niż 5 minut a znane mi metody uspokajania zawodziły.

Ten na pozór skomplikowany i nieznany nam mały człowiek, kiedy zdrowy, ma tak naprawdę jedynie kilka podstawowych potrzeb. Chce być najedzony, chce czuć bliskość jedynej znanej mu osoby, mieć spokój i chce, aby było mu ciepło a w pieluszce czysto. Poprzez płacz sygnalizuje brak zaspokojenia którejś z potrzeb a kiedy kicha, zapewne w naturalny sposób oczyszcza swój nos.

Dla wszystkich debiutujących rodziców (ale nie tylko, bo na przykład również dla siebie), przygotowałam krótką i przejrzystą ściągę. Taką podręczną instrukcję obsługi, do której mogą sięgać w sytuacji kryzysowej. Składa się z prostych porad i banalnych wskazówek, o których zdarza się zapominać nawet doświadczonym rodzicom. Póki nie poznacie swojego maluszka, może uratować Wam życie 😉 Nie znajdziecie w niej rozwiązania na każdy problem, ale mam cichą nadzieję, że razem uda nam się tę ściągę wzbogacić o kolejne rady. Zapraszam 🙂

PŁACZ

Jedne płaczą mniej, inne więcej ale generalnie płacze każde dziecko. Zwłaszcza, że inaczej nie może się z nami porozumieć. A później jak już może, to i tak tupie i rzuca się na ziemię 😉 Ale wracając do tematu.

1. W pierwszej kolejności sprawdzamy, czy jest głodne. Nawet jeśli jadło 30 minut temu, to i tak sprawdźmy. Czasami może mieć ochotę na deser.

2. Sprawdźmy, czy ma sucho. I jak powyżej: nawet jeśli pieluchę zmienialiśmy 5 minut temu, to i tak sprawdźmy. Nie wiem jak one to robią, ale robią 😉

3. Upewnijmy się, czy maluchowi nie jest za zimno, za gorąco, czy nic nie uwiera i nie drapie (pozbądźmy się tzw. metek wewnątrz ubranek). Może się okazać, że w polecanym nam otulaczu jest mu zwyczajnie niewygodnie – nie wszystkie dzieci lubią być ciasno owinięte.

4. Wykluczmy gazy, bóle brzuszka poprzez obserwację dziecka w poszukiwaniu oznak tych dolegliwości. To samo tyczy się oczywiście wszystkich innych objawów chorobowych, jak np. gorączka.

5. Jeśli nadal nie doszukaliśmy się przyczyn płaczu, spróbujmy tzw. „zasady 5 S” (z angielskiego swaddling – otulenie, side/stomach position – pozycja na boku lub na brzuszku, shushing – wydawanie kojącego odgłosu „shhhhhhh”, swinging – bujanie, sucking – podanie smoczka, piersi lub butelki).

6. Jeśli do tego momentu nic nie pomogło, prawdopodobnie już ryczymy razem z dzieckiem. Proponuje zrzucić z siebie ciuchy, nalać bezpiecznie ciepłej wody do wanny i położyć się w niej razem z maluszkiem.

W przypadku nieco starszego niemowlęcia, sami już będziecie znali najlepsze metody. Na przykład to, że czasami jedynym sposobem na płacz jest umożliwienie dziecku pooglądania przez chwilę świata 😉

SEN

Noworodki zasadniczo śpią snem niemal ciągłym i głębokim. Są jednak wyjątki a wtedy przydadzą się poniższe wskazówki.

1. Nie od dziś wiadomo, że na świeżym powietrzu dzieci zasypiają i śpią najlepiej. Zamiast męczyć siebie i dziecko w czterech ścianach, może od razu warto wystawić je na zewnątrz. Jeśli nie w parku, to może chociaż na balkon?

2. Dzieci lubią bujanie. I wiem to z autopsji, swego czasu zaliczałam co gorsze wertepy w mieście.

3. Jeśli na studiach przynajmniej raz zdarzyło nam się usnąć na nudnym wykładzie, to i nasze dziecko zareaguje podobnie. Wystarczy zapewnić mu niezbyt głośny, jednostajny dźwięk suszarki, pralki czy pochłaniacza w kuchni. Dzisiaj już nie musimy „zajeżdżać” naszych domowych sprzętów. Wystarczy sprytna aplikacja, o której pisałam tutaj albo szumiś.

4. Czasami maluszek potrzebuje bliskości, aby się wyciszyć. Machnijmy więc ręką na sprawy do zrobienia i połóżmy się razem. A jeśli nie możemy, cuda zdziałać może pieluszka z naszym zapachem.

5. Jeśli w zaśnięciu przeszkadza katar lub zatkany nos, pod nogi łóżeczka, od strony główki można podłożyć książki dla uzyskania lekkiego spadu.

KĄPIEL

1. Sprawdziło się to u nas, więc podaje dalej. Podawana temperatura wody do kąpieli maluszka  35-37 stopni, nadal może być i dla Twojego maluszka za niska. Czasami lepiej sprawdzi się woda ciut cieplejsza a żeby nie przesadzić, najlepiej wykonać test łokciem.

2. Jeśli Wasze dziecko płacze po wyjęciu z wanny, prawdopodobnie jest mu zimno. Typowy dziecięcy ręcznik może być za cienki i nie grzać wystarczająco. Nasz „dorosły” ręcznik jest grubszy i może o wiele lepiej spełnić swoją rolę.

3. Kąpiel w krochmalu na niegroźne zmiany skórne lub dolanie do wody naparu z kory dębu na odparzenia – u nas to zdziałało cuda. Na odparzenia podobno świetnie działa również olej kokosowy. Przed zastosowaniem polecam zawsze poradzić się jednak lekarza.

ZDROWIE

1. Wiadomo, że pierwszym etapem zbijania łagodnej gorączki jest odkrycie dziecka. Dla lepszego efektu warto dodatkowo zdjąć mu skarpetki.

2. Jeśli znany jest Ci sposób na przerwanie tzw. zatajenia się dziecka, kiedy mocno płacze i nie łapie powietrza, to wiedz, że tę samą metodę można zastosować po podaniu dziecku syropu. Wywoła to odruch przełykania. Dla tych, którzy tej metody jeszcze nie znają: jest to po prostu dmuchnięcie prosto w twarz dziecka. Sprawdzone 🙂

JEDZENIE

1. Jeśli dziecko jest niespokojne przy piersi a zamiast jeść wierci się i popłakuje, pewnie większość mam myśli, że ma mało pokarmu albo wcale. Zupełnie niepotrzebnie. Przyczyną takiego zachowanie może być niewygoda, męczące gazy, zniecierpliwienie z powodu głodu albo duże zmęczenie.

***

Dla jednych powyższe wskazówki będą oczywiste, innym przypomną sprawdzone metody a dla niektórych okażą się wielkim objawieniem. Jeśli macie jeszcze inne, sprytne sposoby na maluchy – podzielcie się 🙂 A na koniec jeszcze podkreślę: jeśli niepokoi Was jakiś objaw, choćby inny niż zwykle płacz dziecka, skontaktujcie  się z lekarzem.

(zdjęcie: flickr.com)

Previous Na śniadanie.
Next DIY: Kalendarz Adwentowy.

Suggested Posts

Jogurtowe babeczki z makiem i cytryną, które znikają w pięć minut!

Antkowe myśli zebrane część 9.

Siła koloru we wnętrzach.

Bezbarwna galaretka w trzech odsłonach!

Rodzinne wakacje na Majorce – miejscowość, plaża i hotel na medal!

Pomysł na obiad: naleśniki zapiekane pod beszamelem. Pycha!

3 komentarze

  1. Ashara
    28 listopada 2014
    Odpowiedz

    No piękna instrukcja! W marcu jak spanikuje to może mi zadziała, ale przydałby się jakiś pilot do obsługi..;)

  2. 2 listopada 2016
    Odpowiedz

    pamiętać – zapisać, wydrukować i powiesić na lodówce!!!! 🙂

    • 2 listopada 2016
      Odpowiedz

      Dokładnie! :)) Nawet przy drugim i kolejnym. Wiem po sobie, jak łatwo się pewne rzeczy zapomina i potem człowiek panikuje 😉

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *