Prezent, o którym marzy każda kobieta. Sprawdzone info :)


Prezenty wiadomo, mogą być tanie albo drogie, trafione bądź nie. Mogą być piękne i zupełnie niepozorne, żeby nie powiedzieć … brzydkie. Takie, o których marzymy latami lub dostajemy z zaskoczenia. Jest jednak jeden, który wymyka się wszelkim kryteriom i z dużym prawdopodobieństwem zostanie przyjęty z zachwytem, może nawet ze łzami w oczach!

Nie jest nim ani piękna biżuteria, ani nowa torebka, ani nawet koszmarnie drogie perfumy, dotychczas dla nas nieosiągalne. Nigdy nie wspominamy o nim w liście do Św. Mikołaja i zwykle długie lata zajmuje on ostatnie miejsce na naszej skrytej liście. Zawsze jest coś ładniejszego, pilniejszego! I tak obiecujemy sobie, że kiedyś to dla siebie zrobimy, albo poprosimy najbliższych o spełnienie naszego marzenia. Niech w tym roku będzie inaczej! Zrealizujmy je w końcu dla siebie albo dla kogoś.

Na pewno jeszcze nie domyślacie się, co mam na myśli. A teraz przyznajcie, że choć raz marzyłyście o tym, aby wejść pewnego dnia do perfekcyjnie wysprzątanego i pachnącego świeżością domu. Kiedy nie musicie paść na kanapę i odpocząć po godzinach pucowania swojego gniazdka. Zamiast tego omiatacie zadowolonym wzrokiem pomieszczenia, zapalacie ulubioną świeczkę i wertujecie ulubione czasopismo, popijając pyszny napój.

Wiele z nas nie bierze w ogóle pod uwagę zatrudnienia osoby postronnej do sprzątania i ma to wiele przyczyn. Po pierwsze finanse, bo Szkoda mi wydawać kasę na coś, co mogę zrobić sama. Po drugie silna świadomość swojej roli i obowiązków – To przecież mój obowiązek. Po trzecie niechęć do wpuszczania obcej osoby do swojego domu –  A co mi będzie jakaś obca baba do szaf zaglądać i mnie oceniać. I na koniec po czwarte, czyli przeświadczenie, że I tak nikt nie zrobi tego tak dobrze, jak ja.

Przyznam, że te wszystkie argumenty były i nadal są mi bardzo bliskie. Niektóre z nas mają panią do pomocy na stałe, ale nadal spora część nie potrafi wyobrazić sobie sytuacji, kiedy to ktoś inny wykonuje nasz domowe obowiązki. Dlatego też ja nawet nie próbuję nikogo przekonywać do czegoś, z czym czułyby się niekomfortowo. Ja mówię o jednorazowym prezencie dla samej siebie a przyznacie, że każda z nas zasługuje na odrobinę wolnego.

Pierwszy raz na pomoc przystałam w ostatnich tygodniach ciąży z Niną, kiedy na solidne sprzątanie było mi po prostu za ciężko. W czasie, gdy Pani sprzątała, ja nie mogłam znaleźć sobie miejsca, więc segregowałam, prasowałam i odkładałam wszystko na swoje miejsce. Po narodzinach Niny skorzystałam jeszcze kilka razy z pomocy, ale gdy już wszystko ogarnęłam, z chęcią wróciłam do starego porządku. I dopiero znacznie później, zwróciłam się do profesjonalnej firmy ze zleceniem gruntownego wysprzątania domu po okresie zimowym.

Do domu wpadły 4 panie i w 4 godziny wypucowały mój dom od okien, po lampy, drzwi i listy przypodłogowe + taras. Miały swój wypracowany system, swoje środki i narzędzia. I to nie tak, że ja wtedy leżałam z założonymi rękami. Najpierw przygotowałam piętro, porządkując zabawki i stawiając możliwie dużo przedmiotów na meblach. Później to samo zrobiłam na parterze i przy okazji uporządkowałam szafki kuchenne. Ekipa naprawdę się uwijała i tylko cały czas myślę o tym, że dokładnie ta sama praca zajęłaby mi 16 godzin! Raczej podzielona na dni, bo ciągiem sama nie dałabym rady.

Zaletą takiego prezentu jest to, że jest dość uniwersalny. Możemy zrobić dokładne rozeznanie, jakie opcje są możliwe. I to my decydujemy o jego cenie i rozmiarze prac a opcji jest kilka, np.:

  • zatrudnienie profesjonalnej firmy – opcja zapewne najdroższa, ale plusem jest to, że nie musimy nic przygotowywać – środków czystości, odkurzaczy, mopów, ręczników papierowych itp. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy z różnych przyczyn używamy tych bardziej naturalnych. Rozmowy z firmą są konkretne, cennik jasny a ustalenie naszych wymagań i  rozliczenie z wykonanej pracy jest dla nas łatwiejsze. Mnie takie mega gruntowne sprzątanie kosztowało 300 zł.
  • skorzystanie z usług osoby, która dorabia sprzątaniem – rozwiązanie ma swoją drugą, dobrą stronę, bo jakby nie patrzeć pomagamy osobie zatrudnionej. Rozmach prac być może nie będzie tak duży, jak firmy profesjonalnej, ale to i tak zdejmie z nas ogrom pracy. Cenowo jest to na pewno korzystniejsze, choć pewnie to my musimy zapewnić wszystkie sprzęty i środki.
  • przyjacielska przysługa – dla najlepszej kumpeli, mamy, babci, cioci … Nie w każdym przypadku będzie możliwy rewanż, ale to to jest ciekawa opcja. Plusem jest to, że mamy do czynienia z zaufaną osobą, której swobodnie wyjaśnimy, na czym ma się szczególnie skupić. Tu gorzej z rozliczeniem jej pracy, ale w sumie dużo zależy od Waszych relacji i umowy.

Mając takie doświadczenie za sobą, mogę Was tylko zachęcić, abyście podarowały sobie kiedyś taki prezent. Albo obdarowały nim bliską Wam osobę, o której wiecie, że wolne zdecydowanie jest jej potrzebne. Jestem pewna, że to będzie strzał w dziesiątkę! Odradzam porywanie się na totalną niespodziankę, chyba, że jesteś mężem, który uknuje i zrealizuje cały plan. Wyobrażam sobie, że każda z nas chciałabym dom najpierw przygotować i pousuwać co nieco z widoku 😉 Zbliżające się przygotowania do Świąt są doskonałą okazją. Wszak prócz sprzątania mamy jeszcze kupę innych spraw do załatwienia.

(zdjęcie: flickr.com; autor: Giuseppe Milo)

Previous Bądźcie mądrzejsi i nie fundujcie tego swoim dzieciom!
Next Jak zachęcić dziecko do zmiany pozycji z pośladkowej na główkową? Oto kilka sposobów.

Suggested Posts

„Seks w wielkim mieście” i najlepsze cytaty.

15 miłosnych plakatów do pobrania. Idealne na Walentynki, choć nie tylko!

Najlepszy przepis na mleko migdałowe.

Witamy w naszym domu. Część IV.

Na śniadanie.

„Nie odkładaj macierzyństwa”, czyli kampania z fatalnym przekazem i ukrytym motywem.

2 komentarze

  1. Aga z www.makeonewish.pl
    20 listopada 2016
    Odpowiedz

    O jaaaa.. Ja marzę o takim prezencie. W tamtym roku ze względu na zagrożenie przedwczesnym porodem, od polowy listopada miałam nakaz leżenia az do rozwiazania, więc mąż mnie wyręczył z oknami i gruntownymi porządkami, ale w tym roku już nie mam tak dobrze 🙂 Martuś, a to Twoje gruntowe sprzątanie za 300 zł to wycena za metraż domu? Czy zakres obowiązków? Możesz zdradzić jakieś szczegóły? Co dokłądnie było wysprzatane?

    • 21 listopada 2016
      Odpowiedz

      Pani z firmy przyjechała, oceniła metraż i ilość prac. Inaczej to wygląda w przypadku sprzątania domu po budowie/remoncie, gdy mebli brak i praca idzie szybciej. U mnie to były okna, płytki w łazienkach, drzwi, lampy, karnisze, taras plus wejście do domu i standardowe prace typu odkurzanie, mycie podłóg, lustra, fronty szafek kuchennych itp. Panie nawet pomyły kilka kubków w zlewozmywaku. Jak tornado ?

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *