W każdej z moich dwóch ciąż, w trakcie tych wyjątkowych 78 tygodni, zdarzyło mi się to RAZ. I to ze strony kogoś, po kim się tego w ogóle nie spodziewałam. W miejscu, w którym nie oczekiwałam takich przywilejów. Zwłaszcza, że było mnóstwo innych, które nie stanęły na wysokości zadania a powinny.
Raz jeden jedyny ktoś przepuścił mnie w kolejce. A była to sprzedawczyni w dziale mięsnym w jednym z supermarketów. Czekałam przy ladzie jeszcze z jedną klientką – panią w średnim wieku, prawdopodobnie z wnuczką. Kiedy ekspedienta zapytała, którą z nas ma teraz obsłużyć, automatycznie i z uśmiechem wskazałam panią obok. Sprzedawczyni popatrzyła na mój wielki, 8-miesięczny brzuch i zdecydowała, że jednak obsłuży najpierw mnie. Dawno nic mnie tak nie zaskoczyło i nie wzruszyło (ot, hormony ;)). Pani obok natomiast obraziła się konkretnie, bo bez słowa odeszła od lady i ani myślała wrócić. Ekspedientka zachowanie jej skwitowała pięknie (czy trafnie to nie wiem) kręcąc głową i mówiąc: „Przecież sama też chyba kiedyś była w ciąży.”
Sytuacja ta pokazała dwie rzeczy: 1. Nie ma w nas empatii i kultury wobec kobiet w ciąży. 2. Nie ma w naszym kraju (nawet jeśli kiedyś była i wyginęła jak mamuty) niepodważalnej tradycji przepuszczania przyszłych mam w kolejkach, czy ustępowania im miejsca. Wyjścia są dwa. Albo zaczniemy „wychowywać” społeczeństwo, powtarzając w nieskończoność, jak 2-letniemu dziecku, że trzeba i wypada. Albo narzucimy ludziom pewną zasadę czy przepis, z którym się nie dyskutuje i już.
Myślę, że jedno z drugim może doskonale współgrać, dlatego ogłaszam początek kolejkowej rewolucji! Zawalczmy wspólnie o ten jeden drobny przywilej dla przyszłych mam. Zapraszam na stronę akcji: www.KolejkowaRewolucja.pl. Znajdziecie tam więcej informacji na temat przedsięwzięcia.
Liczę na Was!
Świetnie! Ja dostąpiłam zaszczytu w ciąży może 2 razy, raz od Pani w kolejce i to bardzo młodej a drugi raz w metrze i to też Pani ustąpiła mi miejsca. Większość ludzi udaje że nie widzi….niestety!
W Metrze to cud!!! Przecież od Politechniki to jest walka o każdy metr 😛
Hej. Mam pytanie z innej beczki… Jak sprawuje się x-move?? Pozdrawiam.
Świetnie. Lżejszy jest niż xA, mniejszy po złożeniu. W praktyce zdał egzamin 🙂
Właśnie dziś dowiedziałam się o tej akcji, a teraz jeszcze widzę u Ciebie taki post 🙂 Mnie w ciąży nie przepuszczono nigdzie ani razu… A to przykre, bo w kolejkach trochę się nastałam, a dla ludzi wtedy byłam jakby przezroczysta. Mam nadzieję, że wreszcie otworzy to ludziom oczy.
A ja twardo zawsze idę do kasy pierwszeństwa i korzystam na całego. Podobnie, kiedy jestem z Zośką w sklepie i taka kasa istnieje – np w Ikei 🙂 Nie ma że boli. W autobusie (kiedy czuję się niebezpiecznie ) też proszę kogoś o ustąpienie miejsca. Trudno 😛
Super 🙂 Ja niestety nie miałam odwagi się odezwać. To znaczy miałam raz, w autobusie. Wtedy jedyne wolne miejsce było to składane a kiedy wjechała kobieta z wózkiem, zajęło mi kilka sekund, żeby się zorientować, że muszę wstać i zrobić więcej miejsca. Najwyraźniej trwało to zbyt długo, bo siedząca za mną kobieta już zaczęła komentować, że gdzie ja usiadłam, nie powinnam itp. Odparłam już poirytowana, że jestem w ciąży i musiałam usiąść. Na co usłyszałam, że ona też była w ciąży. No więc tak … 🙂 Ps. Zapraszam do udziału w akcji. Już 23 blogi się włączyły.
Super fajny post, chociaż ja będąc w ciąży, jedynie 2 razy spotkałam się z życzliwością innych. Dodatkowo nie zapomnę jak stałam w gigantycznej kolejce w jakimś sklepie kosmetycznym w 8 miesiącu ciąży, i podeszła do mnie kobieta z delikatnie zarysowanym brzuszkiem, czy ją przepuszczę bo ona jest w ciąży, gdybym była w lepszym humorze pewnie bym ją przepuściła, ale że podniosło mi to ciśnienie, to pańci nie przepuściłam, oburzyła się niezmiernie zaczęła mnie wyzywać, jakieś kobiety z tyłu zaczęły z nią dyskutować, aż wyszło, o jaaa, a pani też jest w ciąży nie zauważyłam, no śmiech na sali. Przepuszczanie w kolejce czy ustępowanie miejsca w komunikacji miejskiej jest kwestią indywidualna każdego człowieka. Dodatkowo wydaje mi się że naszej polskiej mentalności nie da się nauczyć życzliwości. Jeszcze mi się przypomniało, jak jeszcze pracowałam w 6 miesiącu, jechałam do pracy, i ktoś w tramwaju zwrócił jakiejś kobiecie (może 40- latce) uwagę, żeby mi dała usiąść, to ta na cały tramwaj się wydarła ” trzeba było nóg nie rozkładać” to nie wiedziałam, czy się śmiać czy płakać. Ręce opadają, no cóż. Taka polska natura i tu nikt nikogo niczego nie nauczy. Jedni są zwolennikami wpajania dobrych wartości inni przekazują „swoje dobre” wartości innym pokoleniom. A sytuacja zapadła w pamieć.
To tak samo jak zakrywanie buzi jak się kicha, mamy uczą, a jak już babcia przyjedzie to nie zakrywa swojej. I jak tu być człowieku mądrym ?
No niestety, ludzi się z dnia na dzień nie zmieni. Ale tak sobie myślę, że jeśli plakat zawiśnie w danym miejscu, to da trochę do myślenia klientom a panie z brzuszkiem będą być może ośmielone i same poproszą o przepuszczenie. Pozdrawiam 🙂
Mnie nie przepuścił nikt nigdy. A juz o kilkugodzinnym czekaniu u diabetologa nie wspomnę. Nawet w kasie pierwszeństwa w Tesco byłam przezroczysta. Jedynie u fryzjera czułam sie jak pępek swiata
Ja puszczam kobiety w ciąży praktycznie zawsze, poza momentami kiedy jestem z moją córką. Szczególnie w zimie jak ona w tych wszystkich betach jest i jedyne co chcę to opuścić te przybytki jak najszybciej się da.
Swoją drogą jak ja porównuje poziom trudności ciąża vs. zakupy z dzieciorkiem, to uważam, że to drugie jest cięższe. Ale ja jestem dziwna i pod koniec ciąży z moim giga balonem czułam się genialnie i tryskałam energią;)
Co do pierwszeństwa ja sama upominałam się o moje prawa 🙂
Niestety nie raz byłam świadkiem wielkiego oburzenia ludzi stojących w kolejce z pierszeństwem [sam sklep sugerował, że w tej kolejce kobieta w ciąży ma prawo przejść na sam początek]. Wszyscy mówią, że ciąża to nie choroba – jasne, zgadzam się z tym – ale co z bólami kręgosłupa, nudnościami itd., chociażby dlatego ludzie powinni wykazać trochę empatii.