Nie chciałabym mieszkać nad morzem.


Gdybym żyła nad morzem, pewnie nie lubiłabym lata. Byłoby dla mnie synonimem szturmu turystów, korków na ulicach i ściskiem na plaży (i dlatego pewnie bym tam w ogóle nie bywała). Kojarzyłoby mi się z zapachem ze smażalni, budami ociekającymi kiczem, piwem w plastikowych kubkach i petami w piasku. Wnerwiałyby mnie dźwięki maszyn do gier i conocnych imprez. Być może żyłabym z turystyki i wściekała się na niepogodę w takim samym stopniu, jak na upały – te przyciągałyby jeszcze więcej turystów. Wraz z nadejściem jesieni pewnie brałabym głęboki oddech ulgi. Byłabym zmęczona sezonem i pomimo radości ze spokoju, nie mogłabym patrzeć na szkielety lokali i lodziarni pozabijanych dechami – tak bardzo szpecących moje miasteczko.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że pewnie morze kompletnie by mi spowszedniało. Nie tęskniłabym za nim cały rok i nie cieszyłabym się jak dziecko z pierwszej wizyty na plaży. Nie wpatrywałabym się w fale, nie szukałabym muszelek i nie zachwycałabym się widokiem dzieciaków, goniących mewy. Nie robiłoby na mnie wrażenia to, jakie potrafi być zmienne – raz jest złowrogie a raz malownicze i sielskie. Nie byłoby dla mnie ani trochę wyjątkowe i nie żegnałabym się z nim z takim żalem.

Dzięki Bogu nie mieszkam nad morzem.

Już tęsknię!

Previous Planujesz zakup wózka? Zobacz, na co koniecznie zwrócić uwagę.
Next Internet w cenie 208 kcal. Serio Orange?

Suggested Posts

6 uniwersalnych prawd o 6-latkach!

Nauczyciele hejtu.

Pomysł na obiad: Makaron na trzy sposoby bez gotowania!

Lóżko dla starszaka, czyli KURA po naszemu.

Moje zakupowe życzenia na 2017.

Blog roku, czyli kto pływał bez majtek.

17 komentarzy

  1. 28 września 2015
    Odpowiedz

    Oj tam oj tam ;)) można by się było przyzwyczaić :)))

    • 28 września 2015
      Odpowiedz

      Nie no, pewnie że tak! Spacery brzegiem morza, kiedy tylko dusza zapragnie … <3

      • 28 września 2015
        Odpowiedz

        Ostatni tydzień spędziliśmy nad morzem i stwierdziłam, że mogłabym mieć taki dom przy samej plaży (ale nie w warunkach które opisałaś ;)) ). Tylko trzeba byłoby coś poradzić na ten piasek by go nie wnosić ciągle ;). Można się tam odprężyć.

        • 28 września 2015
          Odpowiedz

          Czyli tak: dom przy plaży, ale z dala od tłumów a nadal blisko do świata. I dyskretny odkurzacz w wejściu 😀 Na Helu jest dużo terenów powojskowych, stoi to puste i niszczeje. A można by to ciekawie zagospodarować.

  2. 28 września 2015
    Odpowiedz

    Ja to bym troszkę chciała…głównie dlatego, że woda mnie uspokaja, a w Gdańsku mają Mandu z najlepszymi pierogami na świecie 😉

  3. 28 września 2015
    Odpowiedz

    A ja wręcz przeciwnie. Po tych wakacjach nad polskim morzem TAK BARDZO BYM MOGŁA zamieszkać na wybrzeżu:) Podobno ludzie tam mieszkający mają ciągle dobre samopoczucie, bo stały kontakt z wysokim stężeniem jodu daje odczucia podobne do bycia na haju;) Ale może to tylko urban legend. A tak na marginesie, ja się pytam co tu robią moje zdjęcia z tego o tu tutaj wpisu 😉 😉 😉
    https://www.radoshe.pl/index.php/2015/09/13/wpis-w-ktorym-troche-sie-tlumacze/

    • 28 września 2015
      Odpowiedz

      Nikt nie wyczuł, że ja to jak przewrotnie napisałam! Wmawiam sobie, że cały okrągły rok nad morzem to musi być strasznie i męcząco. Boszzzzz. A co do zdjęć … Wydało się. Cały wyjazd po to, żeby mieć foty jak u Radoshowej haha! :* Ale traf!

  4. 29 września 2015
    Odpowiedz

    Eeee tam, a ja bym chciała mieszkać nad morzem. W Warszawie mam budy z kebabami i chińczykami, nad morzem miałabym budy z zapiekankami i lodami. Myślę, że możnaby było się przyzwyczaić. Zawsze można zamieszkać gdzieś, gdzie napływ turystów nie jest aż taki oczywisty, choć ja chyba najchętniej zamieszkałabym w Gdyni.

  5. 30 września 2015
    Odpowiedz

    Nad morzem w małej miejscowości – czemu nie 🙂 Poza sezonem jest prawie jak na wsi 🙂

  6. 11 sierpnia 2016
    Odpowiedz

    A wiesz, jakiś czas mieszkałam nad morzem, w Świnoujściu. Wtedy tak bardzo nie doceniałam tego, że każdego dnia mogę spacerować po pięknej plaży. Dzisiaj mi tego brakuje. Problem mam jednak z tym, że nie znoszę typowo turystycznych miejscowości ze względu na hałas i tłok. Mogłabym zatem mieszkać gdzieś blisko morza, żeby w sobotę wybrać się na spacer 😉

    • 13 sierpnia 2016
      Odpowiedz

      Akurat Świnoujście darzę wielkim sentymentem, bo spędziłam tam kilka wakacji u rodziny. Teraz to pewnie inne miasto 🙂

  7. 15 sierpnia 2016
    Odpowiedz

    Mieszkałam nad morzem przez 13 lat, od dziecka, teraz mieszkam 100 km od niego i strasznie tęsknie… Choć muszę przyznać, że traktuję je raczej jako miejsce odpoczynku i relaksu. Oczywiście gdy nie ma turystów 😉

    • 15 sierpnia 2016
      Odpowiedz

      100 km blisko nie jest, ale ja mam 250 km najbliżej :((( Jeszcze w tym roku nie byłam, ale chyba we wrześniu się uda! <3

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *