Kiedyś skusiłam na ciasto czekoladowe z buraków. Wyglądało pięknie, za to w smaku … No były to buraki z kakao. Stwierdziłam wtedy, że raczej nie polubię podobnych wynalazków, czyli ciast fit. Takich wiecie, które mimo wszystko smakują jak podróba i człowiek prędzej odmówi sobie słodyczy, niż będzie zadowalał się warzywami w przebraniu. A potem zobaczyłam przepis na to brownie u Laury Ogrodowczyk i skusiłam się ponownie.
Za przygotowanie wzięłam się trochę bez wiary. W końcu to wspomniane ciasto z buraków też ktoś zachwalał a mi jeden kęs wystarczył, żeby wylądowało w koszu. No i powiem Wam, że efekt absolutnie mnie zaskoczył! I to potrójnie 🙂 Założę się, że z Wami będzie podobnie.
Po pierwsze – składniki.
Nie dość, że jest ich niewiele, to baza jest dość zaskakująca. Do brownie potrzebujecie:
- 2 puszki fasoli (w przepisie jest czerwona)
- 4 jajka
- 2 dojrzałe banany
- 1 mała szklanka ksylitolu lub cukru
- 3 łyżki roztopionego oleju kokosowego
- 3 łyżki kakao
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia lub sody
Po drugie – przygotowanie.
Banalne i szybkie! Koniecznie zacznij od solidnego przepłukania fasoli zimną wodą. Potem daj jej chwilę, aby się odsączyła na sitku. I możesz działać 🙂 Najlepiej sprawdzi się blender kielichowy, do którego wrzucacie składniki, włączacie i czekacie, aż masa będzie gładka. Ciasto musi być jednolite, w przeciwnym razie może się kruszyć. Myślę, że blender ręczny też da radę, tylko rozdrobnienie składników może zająć nieco dłużej.
Gotowe ciasto wlewamy do formy, wyłożonej papierem do pieczenia. To może być foremka do babki albo standardowa blaszka. Jak widzicie, u mnie ciasto jest dość niskie, bo użyłam większego naczynia. Pieczemy w 180 stopniach (u mnie z termoobiegiem) około 40-60 minut. Trzeba po prostu obserwować ciasto – ja dałam mu całe 50 minut.
Opcjonalnie można polać dowolną polewą lub posypać cukrem pudrem, ale mi i tak smakuje najlepiej bez niczego. Po wystygnięciu przykrywamy folią i odstawiamy na kilka godzin do lodówki (najlepiej na noc).
Po trzecie – smak.
I tak dotarliśmy do trzeciego zaskoczenia. Brownie ma wyraźny kakaowo-bananowy smak. Absolutnie nie czuć fasoli ani oleju kokosowego. Jest to po prostu świetne, pyszne ciasto z dobrym składem i o wiele mniejszą ilością kalorii. Gwarantuję Wam, że każdy po skosztowaniu będzie zaskoczony, że jest w nim fasola! Musicie je koniecznie zrobić w domu, zwłaszcza jeśli liczycie kalorie 🙂
Jak widzicie, podałam je z owocami i wcześniej przygotowanym mlekiem z nasionami chia. To kolejny sposób na ograniczenie kalorii, ale z drugiej strony dla balansu można dodać sos waniliowy/czekoladowy albo lody.
No Comment