„Nie odkładaj macierzyństwa”, czyli kampania z fatalnym przekazem i ukrytym motywem.


Kiedy zostałam mamą miałam 30 lat. Według danych statystycznych, to o 3 lata później niż średnia wieku kobiet, rodzących swoje pierwsze dziecko. Późno? Dla jednych na pewno, ale z kolei dla innych nadal wcześnie. I nie ma to absolutnie znaczenia, bo dla nas był to czas idealny. Skończyliśmy studia, zaczęliśmy pracę i urządzanie naszego małego mieszkania. W międzyczasie przypieczętowaliśmy decyzję o dalszym, wspólnym życiu. W wieku 29 lat poczułam, że to ten czas. Wcześniejsze obawy i rozterki przestały mieć aż takie znaczenie. Nie pozbyłam się ich pod wpływem kogoś lub czegoś. Po prostu dojrzałam do decyzji o dziecku. Gdzieś tam w środku, już bez wątpliwości i pytań poczułam, że chcę zostać mamą. Że jestem gotowa.

Czy bałam się, że czekaliśmy zbyt długo i z każdym kolejnym rokiem szansa na zajście w ciążę mogła być coraz mniejsza? Nie, ale miałam tego świadomość. Nie zakładałam jednak najgorszego. Szczęśliwie się udało, bardzo szybko i bez problemów. Drugi raz też, trzy lata później. Ale co, gdyby się nie udało? Stawilibyśmy czoło problemom, razem szukając innych, odpowiednich dla nas opcji. Czy wtedy żałowałabym swoich decyzji? Naprawdę nie mam pojęcia, być może tak by właśnie było. I nawet jeśli chciałabym wszystkie kobiety dookoła ustrzec przed opóźnianiem decyzji o dziecku, przed wytyczaniem sobie złych priorytetów – nie mogłabym ich w żaden sposób przekonać do macierzyństwa. Każda z nas  jest inna, każda ma inne doświadczenia, plany, marzenia …. i nie każdej pisana jest rola mamy.

Jedyne, co mogę robić, to pokazywać blaski (i cienie) macierzyństwa. Dzielić się radością, dumą i bezmiarem uczuć, ale też troską, strachem i często również frustracją, zwątpieniem. Pod tym względem blogosfera parentingowa odwala kawał świetnej roboty! I to my od lat, dzień w dzień prowadzimy kampanię na rzecz rodzicielstwa. W przeciwieństwie do najnowszej kampanii Fundacji Mamy i Taty, która w swoim filmie skupia się na kobiecie a kwestię mężczyzn zupełnie pomija.

I jak odbieracie przekaz? Mocny? Smutny? Czy kompletnie nietrafiony? Jak bardzo bym nie była przekonana do słuszności samej kampanii i poruszania tematu późnego rodzicielstwa, to nie ma we mnie zgody na taką jej formę. Na przekaz, w którym – jak pisałam – pomija się w ogóle rolę mężczyzny w planowaniu i podejmowania decyzji o dziecku (a ta czasami jest większa niż mogłoby się wydawać). W spocie pokazano młodą kobietę, zdecydowanie w wieku reprodukcyjnym a na pewno idealnym do wychowywania i zapewnienia dziecku najlepszej opieki. Tymczasem brzmi ona jak ktoś grupo po menopauzie, kto zaprzepaścił swoją szansę na macierzyństwo. Macierzyństwo, które z kolei mocno ograniczono do czystej biologii. Skrzywdzono tym samym wszystkich rodziców adopcyjnych, którzy tak jak wszyscy inni rodzice, doskonale spełniają się w swojej roli.

Odpowiedzialność powiększania rodziny zdjęto nie tylko z mężczyzny, ale też z państwa. Przedstawiono kobietę, która źle ulokowała swoje ambicje i której materializm oraz rozwój osobisty przesłoniły oczy. A przecież wszyscy wiemy, jak to zwykle jest: młodzi ludzie są zbyt świadomi i zbyt odpowiedzialni, aby decydować się na dziecko – bez pracy, bez własnego kąta. W kraju, w którym brakuje żłobków i przedszkoli a opiekunka „zje” większą część pensji. A czasami rzeczywiście, chcą być jeszcze przez pewien czas skupieni na sobie – spełniać marzenia, cieszyć się tym zdrowym egoizmem, bez wyrzutów sumienia. Dlaczego ktokolwiek miałby odbierać im to prawo?

Kampania o macierzyństwie powinna być piękna i zachęcająca a nie wyciskająca łzy (nie wiadomo czyje). Powinna być uniwersalna a nie tylko skierowana do wąskiej grupy odbiorców. Powinna wzruszać i przekonywać, że rodzicielstwo choć nie zawsze idealne, to absolutnie cudowna rzecz a nie obowiązek. I na koniec: jeśli ma również przemycać temat antykoncepcji hormonalnej, niechże robi to otwarcie i rzetelnie!

***

Zapraszam Was do dyskusji. Jakie są Wasze opinie na temat samej kampanii i jej formy? Potrzebna? Skuteczna? Etyczna?

(zdjęcie: media2.pl)

Previous Hello Monday!
Next 9 miesiąc Niny i 3 x NIE.

Suggested Posts

Antkowe myśli zebrane. Część 7.

Gdy walizka dostaje drugie życie …

Kolejkowa rewolucja – wieści z frontu.

Wstydźcie się, Superstyler!

Zabawa w pytania …

Jest jeszcze coś, co powinnaś robić regularnie.

28 komentarzy

  1. Matka Córek
    8 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Ludzie! To kobieta w kwiecie wieku reprodukcyjnego! Przynajmniej taki jest mój odbiór. Jak zwykle wszystko od dupy strony.

  2. Kasia
    8 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Mam 31 lat i w tym roku tez zostane po raz pierwszy mama. Wyniklo to z „wloczykijstwa” po swiecie (mieszkalam we Francji, Kanadzie, Norwegii- zwiazek ciagle byl na odleglosc i nie „zalegalizowany” i teraz w koncu z mezem w Holandii), studia sie przedluzyly, wlasnego kata ciagle brak, bo ciagnie dalej,ale chociaz praca jest wiec w koncu dojrzelismy do decyzji o potomku. Ale nie o tym chcialam…

    W mojej rodzinie i nie tylko jest pare przypadkow kobiet i mezczyzn ktore bardzo by chcialy pozostac rodzicami ale niestety na ich drodze kariery (mniej lub bardziej udanych), podrozy bliskich i dalekich lub poprostu drodze zycia nie spotkali osoby z ktora mogliby sie zwiazac, poczac dziecko. Uwazam ze tego typu kampania troche pije i bije. Czasem moze odkladamy decyzje na pozniej z wlasnej woli, bo zawsze bedzie cos innego waznieszego w planie, a czasem poprostu nie mozemy (z roznych powodow) i wlasnie Paryz, Tokyo, dom sa substytutem, zapelnieniem pustki.

    I bedac przyszla mama, w dlugim zwiazku, nie wiem co tacy ludzie tak
    naprawde odczuwaja, ale moge sobie wyobrazic ze tego typu spot nie jest
    fajny do ogladania.

    Poza tym Panstwo/ spoleczenstwo i wszyscy na okolo wymagaja ukonczenia studiow, jednych, drugich, trzecich, zrobienia kariery (pomijam umowy smieciowe) wiec czasu na dziecko nie ma.

    • 8 czerwca 2015
      Odpowiedz

      Masz rację, jest przecież w Polsce kilka milionów singli, z czego znaczna część nie z wyboru, ale z konieczności. Bo nie chcą się wiązać z „byle kim”, płodzić potomstwo i unieszczęśliwiać siebie, jego lub ją oraz dzieci.

    • 8 czerwca 2015
      Odpowiedz

      Sam pomysł na propagowanie rodzicielstwa jest super, tylko właśnie ta forma … Na fb pojawił się komentarz, że kampanie społeczne ukazują stratę a nie zysk, bo to najlepiej przemawia do ludzi. Smutne to jest w sumie. I ja jakoś wolę pozytywne obrazy, nawet takie z przymrużeniem oka, ale mimo wszystko podnoszące na duchu.

  3. 8 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Bardzo dobrze powiedziane. Jeśli ktoś robi klip zachęcający do reprodukcji to powinien chociaż trochę rozumieć główne, polskie podstawy odkładania decyzji o dziecku. Niestety, nasza rzeczywistość lekko różni się od „zachodniej”.

    • 8 czerwca 2015
      Odpowiedz

      On jest generalnie bardzo powierzchowny niestety 🙁

  4. 8 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Samą ideę rozumiem i popieram wprowadzanie dobrego PRu rodzicielstwu. Szczególnie blogowo, bo tu widać właśnie tą codzienność, więc blaski i cienie 🙂

    Ja sama zupełnie inaczej, ślub wzięłam w połowie studiów, a zeszłym w ciążę tuż po umowie, wzięciu kredytu, rozpoczęciu budowy i niedługo przed obroną mgr… Całkowicie planowanie…

    To ja lepiej posta o tym napiszę 🙂

    • 8 czerwca 2015
      Odpowiedz

      O widzisz, fajny przykład. Zdecydowaliście się na dziecko w dość gorącym okresie i jesteście świetnym przykładem, że można wszystko pogodzić 🙂 Pisz posta, czekam!

  5. 8 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Akcja nie na temat, po prostu… A szkoda, bo kwestia ważna. Nie można jednak utożsamiać odkładania macierzyństwa i stosowania antykoncepcji hormonalnej, jakkolwiek o negatywnych konsekwencjach obu mówić wypada.

  6. Ewunia Małgorzata
    8 czerwca 2015
    Odpowiedz

    A ja mam 33 lata i o 4 lata młodszego faceta i nie chcę mieć dzieci teraz, a nie wiem czy będe chciała mieć potem, aczkolwiek potrafię myśleć o tym codziennie. Ale nie wiem puki co. Czasami żałuję że nie wpadłam mając 18 lat – ale musiałabym nie żyć z tym facetem i dziecko miało by drugiego tatusia co też nie było by fajne – no ale… miałabym już odhaczone dziecko – a teraz tylko ten dom i praca hehehehehehehe. Masakra.

    • 8 czerwca 2015
      Odpowiedz

      Czasami sami dla siebie jesteśmy największą przeszkodą – im więcej myślimy, tym więcej wątpliwości. A faktycznie wielu rodziców już słyszałam, którzy szybko „dorobili” się dziecka i po latach bardzo to sobie chwalili 🙂

  7. Matko Zabawko
    8 czerwca 2015
    Odpowiedz

    A ja młoda matka powiem, że trochę irytuje mnie gadanie par, które najpierw brały się za karierę, wycieczki, samochody i inne dobrodziejstwa, a później płacz, bo jestem za stara/stary. Wtedy się pytam, czy to mieszkanie 3 pokojowe było za małe na założenie rodziny?

    • 8 czerwca 2015
      Odpowiedz

      Dokonując takich wyborów, powinni być gdzieś tam świadomi, że im później tym trudniej, i bardziej ryzykownie. Z drugiej strony, często młodzi ludzie, w idealnym wieku do prokreacji nie zachodzą w ciążę, z różnych przyczyn. Jeśli średnia wieku to 27 lat, to według mnie wcale nie tak późno a raczej tak realnie 🙂

    • 9 czerwca 2015
      Odpowiedz

      A kto ma mieszkanie 3-pokojowe? Nikt z moich znajomych po 30-tce nie ma mieszkania, a jeśli kupił to na kredyt, więc na razie mieszkanie jest banku.

      • Matko Zabawko
        9 czerwca 2015
        Odpowiedz

        Z Twoich nie, ale z moich mogę wskazać chociażby dwie pary 😉
        I żeby nie było później nieporozumienia, nie mam na myśli par, które w pocie czoła dorabiają się swojego gniazdka tylko o ludziach, którym wszystko łatwo przychodziło w życiu.

  8. 8 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Zdecydowanie się z Tobą zgadzam. Nie mogę dodać nic więcej od siebie, bo napisałaś wszystko co cisnęło się na usta. Nie należy zmuszać, a motywować.

  9. Mnie absolutnie ten przekaż nie pasuje. Szkoda, że jak zawsze pomijany jest facet w tak waznych kwestiach.

    • 9 czerwca 2015
      Odpowiedz

      Chyba dlatego, że mężczyzna właściwie całe życie może zostać ojcem, a kobieta nie. Ale przekaz masz rację – chybiony.

      • 9 czerwca 2015
        Odpowiedz

        Zgadza się, ale decyzja o dziecku – jeśli świadoma – jest podejmowana wspólnie a czasami właśnie facet nie chce, nie jest gotów itp.

  10. 9 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Oj zdecydowanie forma kampanii beznadziejna. Ani troche nie zachęca do macierzyństwa..

  11. Maru
    9 czerwca 2015
    Odpowiedz

    A ja mam 21 lat, kilka zaplanowanych podróży do odbycia (m.in. Tokio), pragnienie zdobycia umiłowanego zawodu, nauczenia się kilku języków, a po 35 jak już będę miała (mam nadzieję) własny kat, stać się matką adopcyjnego kilkulatka. Nikt nie zmusi mnie do dobrowolnego zostania inkubatorem, dla mnie to uwłaczające i obrzydliwe.

  12. Matko Zabawko
    9 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Mowie o parach, które budzą się po 35 rz bądź później, że chcą założyć rodzinę. Nie oszukujmy się, ale zegaru biologicznego się nie oszuka.

  13. 9 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Ja myślę, że idealną odpowiedzią na taką kampanie są blogi podróżnicze i przykłady rodzin, które zwiedzają świat z dziećmi. To by o wiele bardziej przekonało ludzi, że dziecko nie przekreśla osobistych ambicji i planów. Jest inaczej, jest trudniej – to fakt, no ale też nie przesadzajmy. Pozdrawiam i już lecę do Ciebie 🙂

  14. 10 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Ok, problem długotrwałej antykoncepcji hormonalnej istnieje, tylko że ten spot w ogóle o nim nie traktuje… I rozmija się z realiami, bo większość kobiet odkładających decyzję o dziecku robi to ze zgoła innych powodów niż planowane zwiedzanie Azji…

  15. 15 czerwca 2015
    Odpowiedz

    Natchnęłaś mnie do napisania posta 😀

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *