Wykończenie pokoju Niny zajęło mi potwornie dużo czasu i trwałoby na pewno dłużej, gdyby nie wyprowadzka naszej 2-latki z sypialni i naszego łóżka. Od dawna był to jej pokój i pełnił funkcję bawialni, ale znajdowały się tam jeszcze regały z naszymi książkami i … co tu dużo mówić: pranie, kartony i wszystko to, co czekało na upchanie do szaf. Ogromnym plusem projektu tak rozciągniętego w czasie jest to, że miałam masę czasu na spokojne poszukiwanie i wybieranie dodatków. A najlepsze jest to, że w zasadzie wszystko w pokoju Niny kupiłam za niewielkie pieniądze!
Zapewne zwrócicie uwagę na dwa łóżka. To właśnie świetny przykład na to, że rodzic może planować i ustalać a ostatecznie życie weryfikuje teorię. Nina miała spać na pojedynczym łóżku po Antku, ale upodobała sobie naszą kilkuletnią kanapę małżeńską i nie było rady. Ostatecznie to nawet lepsze rozwiązanie, bo i tak razem tam czytamy, leżymy z nią aż zaśnie a zdarza nam się kłaść obok w środku nocy albo nad ranem. Łóżko antkowe będziemy musiało nas opuścić, co z kolei da więcej miejsca na zabawę. I super 🙂
Moim „masterpiece” jest Duktig – kuchnia dziecięca z Ikea, którą kolorystycznie dopasowałam do pokoju. Część elementów przemalowałam na kolor ciemnego turkusu, część na delikatny róż. Całość uzupełniłam płytą, pomalowaną czarną farbą tablicową. Zielonkawy zlewozmywak to hmmm … mały wypadek przy pracy, kiedy to puszka z farbą wpadła do środka i zalała miskę. Nie miałam nerwów, żeby to zmywać. Ogólnie myślę, że całkiem fajnie wpasowała się w pomieszczenie!
Wszelkie dodatki to totalna zbieranina z Ikei, Pepco, Jysk’a, Tiger’a czy H&M Home. Jak pisałam, zbierałam je od dłuższego czasu, wiedząc już, jakich kolorów i jakiego stylu poszukuję. Miało być różowo, słodko i dziewczęco, ale bez większej przesady. Beż i ciemny turkus miał równoważyć typowo „babskie” kolory. Prosto, bez zbędnych wzorów i słodkich motywów. Czy mi się udało? Oceńcie sami. Ja i Nina jesteśmy zadowolone z końcowego efektu 🙂
Pięknie! Dziewczęcy, pokój ale nieprzesłodzony 🙂 bardzo mi się podoba. Nina stała się już taką dużą dziewczynką, kiedy to się stało, dlaczego ten czas tak szybko płynie…? Za lekko ponad miesiąc mój synek skończy dwa lata i ja się pytam, jak to dwa? przecież nie dawno się urodził…! ehhh dobrze, że my wciąż piękne i młode 🙂
Haha, mamuśki muszą się trzymać! Ale to prawda, dzieci rosną i zmieniają się jak szalone! Dzięki! ?
:*
Przepiękny pokój, idealny dla córeczki. Piekny dobór kolorów i minimalizm meblowy najbardziej mi się podobają.
Dziękuję pięknie! Lubię oglądać takie przeładowane wnętrza, ale u siebie to zaraz widzę bałagan i stąd oszczędność w meblach. No poza łóżkiem ? pozdrawiam!
Ta kuchnia z IKEA jest rewelacyjna! Tak żałuję, że nie dorwaliśmy jej w ubiegłorocznej promocji. Bo mój Syn to kucharz taki… muszę mu dać pole do popisu 🙂
Piękny macie pokoik… widać, że mieszka w nim mała kobietka 😉
Dzięki za miłe słowa ? To prawda, kuchnia jest konkretna i daje sporo możliwości spersonalizowania. A nawet „surowa” jest neutralna, co się zazwyczaj nie zdarza 🙂
Tak samo uważam:) Pasuje i dla chłopca i dziewczynki, gdy się podniszczy można ją odnowić, podrasować wedle uznania. To będzie kolejny z prezentów na pewno!