Zbliża się wrzesień a to oznacza wysyp tematów przedszkolnych na blogach. Nie będę Wam prezentować kolejnej listy wyprawkowej – zwłaszcza, że nasza była dość skromna. Z perspektywy naszych początków w żłobku a później w przedszkolu mogę z całą pewnością polecić minimalizm w zakupach i sugerowanie się nie tym, co u koleżanki na blogu a tym, co zaleca Wasze przedszkole. Podczas gdy jedna placówka poprosi Was o zakup całej listy przyborów, druga może ograniczyć się do kapci, pościeli i szczoteczki do zębów. Jeśli nie podano wprost, co niezbędne, nie róbcie sobie kłopotu – na pierwszym spotkaniu dowiecie się wszystkiego a towar ze sklepów na pewno nie zniknie.
Wyprawka to jedynie czubek góry lodowej. Założę się, że już teraz ogarnia Was stres i niepokój o dzieciaki. Zwłaszcza, jeśli do tej pory chowały się przy Was albo przy niani (szczególnie przy babci), zawsze dopieszczone i w centrum uwagi. Zderzenie z nowym miejscem i nowymi twarzami na pewno będzie stresujące. My trudy początków przeszliśmy w żłobku, ale pierwsze dni przedszkolu i tak wymagały adaptacji do innych zasad, poznanie rówieśników i nowych zabawek. Jeśli poniższe rady choć w połowię pomogą Wam – rodzicom przetrwać czas oczekiwania na wrzesień i pierwsze dni rozłąki, to super!
#1 Przygotowuj z głową. Wydaje mi się, że zbyt nachalne „trąbienie” o przedszkolu i częste dopytywanie przez rodzinę, może przynieść odwrotny skutek – znudzić albo niepotrzebnie zaniepokoić tematem. My ze „żłobkowym” Antkiem mieliśmy trochę łatwiej, ale i tak czytaliśmy o przedszkolnych przygodach Basi, testowaliśmy śpiworek, odwiedzaliśmy przedszkolny plac zabaw. Niestety nie było u nas zajęć adaptacyjnych, ale z drugiej strony można było odwiedzać i zwiedzać przedszkole o dowolnej porze.
#2 Trzeba to przejść. Dzieciaki naprawdę przyzwyczają się do nowych warunków, znajdą kumpli i czas minie im na beztroskiej zabawie a Wy przestaniecie chlipać po porannym pożegnaniu. U jednych kryzys minie po kilku dniach, u innych pojawi się po okresie zachwytu wszystkimi nowościami i zrozumieniu, że to jednak nie chwilowa atrakcja.
#3 Pytaj. Jeśli dziecko nie chce zdradzić, co robiło w ciągu dnia – z kim się bawiło, co jadło itp, to nie warto naciskać. Z czasem pewnie zacznie zdawać relację 🙂 Warto natomiast pytać opiekunki – dla swojego spokoju i nabrania pewności, że szkraby mają tam dobrze.
#4 Nie oczekuj zbyt wiele. W grupie Antka większość dzieciaków nie chodziła do żłobka i dlatego w zasadzie pierwsze półrocze było jedną wielką adaptacją. Nauka samodzielności, zasad i funkcjonowania w grupie. Program realizowany był na miarę możliwości, ale i tak dla dzieciaków żłobkowych pierwsze miesiące były okresem przestoju. Wszystko rozkręciło się później.
#5 Myśl praktycznie. Nieważne, czy chłopiec, czy dziewczynka – legginsy są najlepsze! Ja dla Antka kupuję zwykle w 5-10-15 (szare, granatowe czy czarne – nie widzieć czemu, tylko w dziale dziewczęcym). Dżinsy są zbyt niewygodne i mają zamki, guziki, z kolei większość spodni dresowych jest za gruba na harce w sali. Kapcie na rzepy, komin zamiast szala, komplet na zmianę. I generalnie garderoba, której w razie „w” nie będzie żal. Po śpiworek mogę z całego serca odesłać Was do Lela Blanc – ma dołączoną płaską poduszkę i po roku używania nic się z nim nie dzieje. A cena nie powala 😉 A jeśli chcecie oznaczyć cały dobytek malucha – polecam podpisane.pl. Plecak i bidon – poza wycieczkami – mogą okazać się zupełnie niepotrzebne, z kolei absolutnie odradzam wszelkie przekąski, nawet najzdrowsze. Dzieciaki częstują się nimi nawzajem, często na placu zabaw a to po prostu niebezpieczne.
***
Jeśli odliczacie dni do września i czeka Was przedszkolny debiut – to trzymam kciuki! Musi być i będzie dobrze 🙂 A jeśli macie ten etap za sobą – podzielcie się radami i spostrzeżeniami w komentarzach. A na koniec dodam, że za parę miesięcy czeka nas żłobkowy debiut Niny i pomimo doświadczenia z Antkiem, wcale nie jestem spokojniejsza … 😉
Rady na pewno nam się przydadzą 🙂 Eryk od września pierwszy raz do przedszkola idzie 🙂
Trzymam kciuki! :)) To, że sobie poradzi to pewne, ale niech tylko aura będzie łaskawa, żeby okres przeziębień nie zaczął się zbyt szybko.
Zosia chodzi do przedszkola juz od roku (poszła mając niewiele ponad 3 lata), bardzo denerwowałam sie kiedy musiała iść ale nie pokazywałam tego po sobie, mówiłam jej ze bedzie super bo pozna dzieci itp wiec spokój i pozytywne myślenie żeby nie oddawać dzieciom swojego strachu to moja rada.
W takim razie coś jest ze mną nie tak…Nie rozczulam się i nie chlipię w poduszkę tylko ze stoickim spokojem kompletuję naszą wyprawkę. Wiem, że wrzesień przyniesie wiele zmian ale o adaptację Synka w ogóle nie martwię się. Może poprostu jesteśmy na to gotowi?
Ja myślę, że wszystko z Tobą w porządku :))
Uff 🙂