Wieczorny rytuał Antosia, moje zmęczenie i coraz chłodniejsze dni wykluczają nasze wieczorno-nocne wypady. I bądźmy szczerzy – po 20:00 obecnie najlepiej czujemy się na własnej kanapie 😉 Na świętowanie 8. rocznicy ślubu wybraliśmy więc dzisiejsze popołudnie. Antek udał się do dziadków a my zyskaliśmy kilka godzin na włóczenie się po starówce i wizytę w kilku ulubionych knajpkach. Pierwsza dla męża, druga bardziej dla mnie a trzecia wspólna ulubiona 🙂 I tak oto przyjemnie i smacznie minęło nam te kilka godzin we dwoje (ew. troje).
Gdzieś to wszystko musiało się pomieścić 😉 Skończony 36. tydzień.
O rety te delicje będą mi się śnić pewnie!
Ciasta, lody, gofry czy naleśniki …. wszystko jest nieprzyzwoicie smaczne. Bita śmietana to sztuka sama w sobie 🙂
Super post! 🙂 Moj chlopak zabral mnie do Sushi Wesola 🙂 Rowniez bylo wysmienicie ! 😀