Są ludzie, którzy uważają, że pojawienie się na świecie dziecka w zasadzie niewiele zmienia. I rzeczywiście sama często widzę pary, które naturalnie włączyły malucha do swojego dotychczasowego życia. Nadal mają swoje pasje – podróżują, kształcą się i rozwijają zainteresowania. Do tego potrzebna jest silna determinacja (bo jeśli ktoś np. nie przepadał za książkami, to i z dzieckiem nie znajdzie na nie czasu), solidne przygotowanie (np. gdy dalekie podróże to już nie kwestia spakowania plecaka i wskoczenie do pociągu) i sprzyjające warunki (chociażby zdrowe dziecko). Ale nawet pomimo tego, co sama doświadczyłam i jak mocno nie byłabym przekonana, że życie nie kończy się wraz z zostaniem rodzicem, wiem też jedno. Narodziny dziecka to rewolucja, która pewne rzeczy (zwłaszcza te drobne) wywraca do góry nogami. Które konkretnie? O tym dzisiaj.
Nie napisze Ci, że zanim zostaniesz mamą powinnaś zaliczyć wycieczkę dookoła świata (choć jeśli możesz, to czemu nie?) albo wyspać się za wszystkie czasy (próbowałam i to nie działa!). Pokażę Ci jednak, jak z pozoru nieistotne rzeczy się zmienią i dlaczego warto się na nich skupić, gdy jeszcze możesz :))
#1 Spanie na brzuchu. Jeśli i tak nie lubisz tej pozycji, to przejdź do następnego punktu. A jeśli lubisz, to wiedz jedno: Korzystaj ile wlezie i to już przed ciążą. To jedna z tych rzeczy, za którymi przyszłe mamy i te karmiące piersią tęsknią najbardziej. Najpierw to rosnący brzuch, dyskomfort i obawy a potem piersi pełne mleka. Dość długo nie będzie zaznać Ci tej wygody.
#2 Zaplanuj Wasz wspólny wieczór i wróćcie do domu w środku nocy. Ja w pierwszej ciąży nie byłam świadoma, że to jedna z tych rzeczy, która z dnia na dzień zniknie z menu. Niespecjalnie korzystaliśmy z wolności i nagle obudziliśmy się w świecie, w którym dzień kończył się w porze wieczornej kąpieli. Gdy po kilku latach mogliśmy już zostawić dzieci u dziadków i wyjechać na weekend, spacer po nocy wydał mi się tak dziwaczny, że ciężko mi to nawet opisać!
#3 Obejrzyj zaległe filmy i seriale. Sama się przekonasz, że nastanie czas, kiedy spokojny seans od pierwszej do ostatniej sceny to będzie luksus. Z dzieckiem co prawda też dasz radę, tyle że często na raty (rozłożone na tydzień!) i z maksymalnie wyciszonym dźwiękiem.
#4 Wrzuć na luz i poleniuchuj od czasu do czasu. Oczywiście, że z dzieckiem też można! Jest trudniej, bo te kochane smrody zawsze znajdą Ci jakieś zajęcie a widok Ciebie w bezruchu tylko je do tego zachęci. Nikt Ci jednak nie zabroni „śwignąć” prania w kąt i rzucić się na dywan, obok malucha. Różnica jest taka, że później czas przeznaczony na słodkie „nicnierobienie” będzie obkupione wyrzutami sumienia i stratą wolnego wieczoru. Zatem jeśli możesz pobyczyć się na kanapie, to to rób, póki to nic nie kosztuje 😉
#5 Napij się. Korzystaj z okazji, kiedy jedyne pytanie, jakie zadajesz sobie przed to: „Czy jutro muszę wstać do pracy?”. W ciąży procenty to jedno wielkie „no-go”, później być może karmienie piersią, które co prawda nie wyklucza lampki wina, ale trzeba to zgrać czasowo z apetytem dziecka. A potem? Potem to już jest pytanie: „Dzisiaj Ty czy ja?” 😀 Bo przecież razem, gdy dzieci śpią za ścianą i zawsze coś się może wydarzyć – no ja tak nie mogę. Dlatego, korzystaj póki jest swoboda.
I tak prezentuje się cała piątka niepozornych rzeczy, które wraz z dzieckiem stają się niemożliwe albo bardzo skomplikowane. Jeśli chcecie coś dopisać do listy – piszcie w komentarzu 🙂
(zdjęcie: flickr.com; autor: Eileen McFall)
No te spanie na brzuchu to racja, czasem się zapomne i chlapnę się lekko na nim i za chwilę niestety muszę pocieszać się którymś bokiem, ewentualnie plecami. Co do picia , to czasem sobie pozwolę na kawę, oj jaka ona wtedy dobra, smakuje jak nigdy dotąd 😉
Oj tak! Mnie w pierwszych tygodniach drugiej ciąży odrzucało od kawy ale przyszedł dzień, że poczułam ochotę. I zostało do porodu :))