Antkowe myśli zebrane. Część III.


Trzy lata to wiek bardzo ciekawy i pełen sprzecznych emocji – naszych i Antka. Obfituje z jednej strony w rosnącą wciąż ciekawość synka, wyrażoną tysiącem pytań. Z drugiej strony to czas pełen wyzwań, frustracji i nerwów, z którymi po pewnym czasie już nie da się walczyć – trzeba je zaakceptować i przyjąć z tzw. „dobrodziejstwem inwentarza”. To także a może przede wszystkim czas interesujących, zabawnych a czasami zaskakująco trafnych spostrzeżeń i komentarzy. Nasze wspólne rozmowy stają się coraz ciekawsze a dla nas są coraz bardziej wymagające i niesamowicie zabawne. Zapraszam na garść tych najświeższych 🙂

Podczas zakupów, między regałami w supermarkecie Antek pyta nagle:
– Jak ma na imię ta nasza …. No ta …. Aaaa! Nina! …. Kocham Ninę!

***

Wracam z warzywniaka, wsiadam do samochodu, w którym czekają tata i Antek. Wrzucam siatkę z owocami na tylne siedzenie, obok Antka. Nagle słyszę:
Antek: Kocham Cię mamo.
Ja: Ja też Ciebie kocham synku. Co Cię tak nagle wzięło?
Antek: Truskawki mnie wzięły.

(Mimo to nadal wierzę w bezinteresowne wyznania miłosne 3-latka ;))

***

W skupieniu, z poważną miną ubieram Antka. I pada pytanie:
– Co Cię gryzie mamo?

(Nie wiem, co mnie bardziej zdziwiło: obserwacja Antka, czy zwrot, który zna nie wiem skąd?)

***

Po czytaniu, tuż przed spaniem Antek zawsze prosi mnie o jakąś krótką historię. Tym razem opowiadam o Tarzanie. O tym, że wychowały go małpki, że nosi tylko same majtki, że w pewnym momencie poznaje Jane, w której później się zakochuje. I o tym, że Jane zamieszkała w lesie i została jego żoną. Puenta Antka:
– Tak, a później Tarzan zdjął Jane skarpetki. 

***

Podczas wieczornego czytania Nina wierci się i kopie. Kładę rękę Antka na brzuchu i pytam, czy czuje, jak Nina kopie.
Antek z oburzeniem: Kopnęła mnie! Przecież nie wolno kopać. To nie było miłe!

(I od tego czasu mówimy, że Nina przybija piątkę ;))

***

Mąż sprawdza termin najbliższej wizyty u lekarza.
Maciej: Czemu ja nie mam zapisanej wizyty u ginekologa?
Antek: Bo tak temu.
Ja: Antek, a kto Cie nauczył tak mówić?
Antek: No Stasiu.

(Żłobek rządzi ;))

***

Antek podaje mi talerzyk z ciastem i prosi, żebym zjadła:
Ja: Dziękuję, ale ja już swój zjadłam. Więcej nie zmieszczę.
Antek pochyla się do mojego brzucha: Nina, chcesz ciasto?!

***

Po jednym z odcinków Tarzana, Antek biega i krzyczy:
Antek: Ty bezwłosy smarkaczu!
Ja: A kto to jest smarkacz?
Antek: No ten, co smarka.

(Logiczne, co nie? :))

***

Na koniec sytuacja, która pokazuje umiejętności aktorskie Antka i jest dowodem na to, że z początku stresujące zdarzenie może być też zabawne i pouczające. 

Po zabawie klockami Antek prosi o puszczenie mu bajki. Godzę się, ale mówię, że najpierw musi sprzątnąć klocki. 
Antek: Nie podoba mi się ten pomysł.
Ja: Póki nie sprzątniesz po zabawie, nie będziemy mogli obejrzeć bajki, przecież wiesz.
Antek, już markotny: Nie chce. Idę sobie popłakać na dół.
Ja: Dobrze, to idź i wróć, jak już będziesz gotów posprzątać. 
[…]
Antek z dołu: Mamooo, ja nie chcę sprzątać.
Ja: Ja rozumiem, mogę Ci pomóc. Razem pójdzie szybciej.
Antek: Nie chce szybciej.
Ja: Dlaczego?
Antek: Nie chce mi się sprzątać. Plecy mnie bolą.
Ja: No to jak przestaną to przyjdź do pokoju.
[…]
Antek wrócił na piętro i umawiamy się na wspólne sprzątanie. Ja wrzucam do pudełka duże części, on wybrał małe. Kiedy skończyłam swoją część, zabrałam się za zbieranie „jego” klocków.
Antek: Nie! Idź sobie, ty już swoje zrobiłaś!

Sprzątnął wszystkie i mogliśmy w końcu obejrzeć tę bajkę :)) Jak widać cierpliwość to ważny sprzymierzeniec rodzica. No ale żeby tak jeszcze zawsze ten czas na to mieć …

Jeśli spodobały Wam się powyższe myśli, a nie czytaliście poprzednich, to serdecznie zapraszam:
„Antkowe myśli zebrane.”
„Antkowe myśli zebrane. Część II.”

Zachęcam również to dzielenia się cytatami Waszych dzieci. Jeśli macie w domu małego/małą gadułę, na pewno jest u Was równie wesoło.


Previous Jak wytresować ... małego buntownika.
Next Witamy w naszym domu. Część III.

Suggested Posts

Gdy rodzice stają się dziećmi.

Moja codzienna pielęgnacja.

Rzeczy, które powiedziałabym młodszej sobie.

Oto Twoi sprzymierzeńcy, nie tylko ale zwłaszcza zimą!

Smart shopping, czyli jak kupować szybko, wygodnie i tanio.

Hello Monday!

4 komentarze

  1. 25 lipca 2014
    Odpowiedz

    O tak u nas jest równie wesoło ;)) Mamy taką samą mądralińską ;))

    • 25 lipca 2014
      Odpowiedz

      A to jak Cię najdą chęci, to poproszę o przykład :))

  2. 25 lipca 2014
    Odpowiedz

    Czytałam i śmiałam się w głos aż Ryszard pytał co mnie tak śmieszy 🙂

  3. 28 lipca 2014
    Odpowiedz

    U nas również rozgadana zbuntowana, ciekawska trzylatka 🙂
    A pytanie dlaczego? Już mnie nie dziwi;p

    U nas miłosne wyznania Kocham Cię i przytulaski z 10 razy dziennie ciekawa jestem kiedy minie;p

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *