Koniec roku to zawsze szczególny moment. Pożegnanie i zamknięcie pewnych spraw, podsumowania, odcięcie grubą kreską tego, co było. Ale to też powitanie nowego, kolejny świeży początek z czystą kartką. Plany, postanowienia i nowe nadzieje. Dla mnie to będzie przełom podwójny i im bardziej się zbliża, tym bardziej się stresuję. Nie wiem do końca, co przyniesie 2017 i jak ja ogarnę nową rzeczywistość. I najważniejsze pytanie: Czy znajdzie się w niej miejsce na blog?
Niespełna 3 lata temu przeprowadziłam ostatnią lekcję w mojej pracy, uprzątnęłam szafkę, przekazałam klucze i udałam się na zwolnienie zdrowotne. To był bardzo komfortowy czas, bo mogłam skupić się na ciąży i rodzinie. Trochę z ciekawości, trochę dla zabicia czasu założyłam bloga. A potem urodziła się Nina i kolejne dwa lata spędziłam na łączeniu obowiązków mamy i pisaniu. Byłam kompletnie oderwana od życia zawodowego a przynajmniej od spraw i wydarzeń w moim liceum.
Te 3 lata, choć wydają się szmatem czasu, zleciały potwornie szybko. I nawet pomimo tak długiej przerwy, powrót do pracy nie powinien być przecież dużym problemem. Przechodziłam to już raz i wiem, że szybko weszłam w nowy rytm a początkową rozłąkę z Antkiem równoważyła zmiana otoczenia, kontakt z ludźmi i po prostu psychiczny odpoczynek od spraw domowych. Tylko, że tym razem będzie inaczej …
Dziś jestem zupełnie inną osobą i żyję w tym swoim czasami szalonym, ale w dużej części poukładanym, spokojnym świecie. Rozwinęłam się w obszarach, o których kiedyś nie miałam pojęcia – media społecznościowe (wiecie, że konto miałam od początków FB i lata leżało odłogiem?), fotografia (no dobra, asem nadal nie jestem, ale postęp jest!), rozwój własnej marki (Nukka) i doskonalenie warsztatu blogera (konferencje, szkolenia). Poznałam różnych ludzi i ich ciekawe pomysły na swoje życie.
Mogłabym Wam opowiedzieć o Magdzie, która najpierw wymyśliła akcję #nicminiewisi a potem zaczęła współpracę z producentem chust dla mam. Albo o Agacie, która lata blogowała o karmieniu piersią a potem założyła fundację i edukuje na jeszcze szerszą skalę. Albo o Karolinie, która zaczęła od bloga o wnętrzach i designie a potem pożegnała korporację i założyła studio kreatywne, gdzie oferuje m.in: pełną identyfikację wizualną dla blogerów i marek. Blogowanie zdecydowanie pokazało mi zupełnie inny świat. Kreatywny i bardzo twórczy.
Mogę bez dwóch zdań powiedzieć, że przerwę w pracy wykorzystałam bardzo produktywnie, z korzyścią nie tylko dla mnie, ale też dla rodziny. A to bardzo fajne uczucie 🙂
Z początkiem stycznia będę musiała przeskoczyć z jednego świata do drugiego i choć bardzo cieszę się na kontakt z młodzieżą, to jednak obawiam się, czy uda mi się planowana fuzja. Nie wiem, ile mojego pozaszkolnego czasu pochłoną obowiązki zawodowe, czy wystarczy mi go w ogóle na bloga … Wiem natomiast, że odsunięcie bloga na bok, byłoby jak wyrzucenie do śmieci całej mojej pracy i pasji. I wiem, że zdobytą wiedzę i doświadczenie, będę mogła wykorzystać na innym polu a to bardzo ciekawa wizja 🙂 No i oczywiście cieszę się, że mogę być spokojna o dzieciaki, zwłaszcza o Ninę, która najbliższe miesiące spędzi z Dziadkami.
Dziś oswajam się z myślą, że niebawem wkroczę w zupełnie inny rytm dnia i wszystkie pozostałe działania będę musiała dokładnie zaplanować. Z dna szafy wyciągam ekwipunek nauczyciela i kompletuję garderobę. W dobrą torebkę, która i udźwignie pomieści laptop, podręczniki, testy oraz kalendarz, już jestem zaopatrzona! Świetna jakość i nietuzinkowy design GOSHICO, który już dobrze znam. Będzie mi dobrze służyć.
Tak czy owak, trzymajcie za mnie kciuki!
***
Partnerem wpisu jest marka Goshico.
Płaszcz – C&A
Buty – KMB (Zalando)
Rękawiczki i szal – Reserved
Torba – Goshico
Witaj w klubie ☺! Od dawna czytam Cię z zainteresowaniem zwłaszcza że mam córkę, która we wrześniu skończyła rok więc archiwalne posty są często skarbnicą wiedzy na temat aktualnych zagadnień dotyczących mojej Majki ?. Czasem mam wrażenie, że opisujesz właśnie ją a nie Ninę ?. Ja również wracam do pracy w szkole 2 stycznia i podobnie jak Ty, stresuję się tym faktem… Prawie 2 lata spędziłam w domu i żyję zupełnie innym rytmem niż kiedyś. A przede wszystkim dobrze mi z córką i najchętniej przedłużyłabym swój urlop. .. niestety nie mogę i cóż – powoli odkurzam mój warsztat pracy. I myślę że będzie ok, damy radę ☺. Życzę pięknych Świąt i powodzenia 2 stycznia. Pozdrawiam!
Jak dobrze wiedzieć, że ktoś będzie to samo przechodził, w tym samym czasie! Dziękuję za Twój komentarz! Będzie mi łatwiej tego 2. stycznia! Dla Ciebie też powodzenia i Zdrowych, Wesołych Świąt!
Witaj w klubie. Damy rade!
Damy, damy! Powodzenia dla Ciebie ?
Do grona matek pracujących 2017 dołączam i ja? po trzech latach bycia perfekcyjna kura domową wracam do życia zawodowego. Jestem przerażona, ponieważ mój dwulatek jest mistrzem w łapaniu każdej infekcji. Nie mam dziadków, którzy mogliby się nim zająć w czasie choroby wiec świadomość przebywania -częstego- na l4 mnie paraliżuje. Trzymam kciuki za Ciebie ??☺
Kochana! Dasz sobie świetnie radę, jak zawsze :* Trzymaj się <3