Musiało się to stać między jedną a drugą zmianą pieluchy Niny. Pomiędzy karmieniem a niespiesznym powrotem z przedszkola, albo podczas codziennych przyziemnych spraw i obowiązków domowych. Antek nam wyrósł! Choć był to przecież stopniowy proces, mam wrażenie, jakby wszystkie zmiany zaszły nagle, z dnia na dzień. Dotarło to do mnie pewnego zwykłego dnia, kiedy nie robiłam kilku rzeczy naraz (czyt. zabawianie Niny, doglądanie obiadu/Facebooka i rozmowa z Antkiem) a zatrzymałam się na moment i popatrzyłam z uwagą na synka.
Fizycznie trochę się wyciągnął i zeszczuplał a stopy to już w ogóle postanowiły nadrobić kilka ostatnich miesięcy. Słodka okrągła buźka to teraz bardziej pociągła twarz (niespełna) 4-latka. W trakcie ostatnich miesięcy w przedszkolu bardzo rozwinął się manualnie i choć niechętnie się do tego przyznaje, potrafi sam się ubrać, łącznie z zapinaniem guzików.
Z ulgą dostrzegliśmy, że Antek wyrósł nie tylko z co drugiej pary spodni i z większości koszulek, ale przede wszystkim z pierwszego trudnego okresu buntu. Pewnie, że nadal ma gorsze dni i wciąż zdarzają mu się – co tu dużo mówić – tzw. „odpały”, kiedy najbardziej niepozorna sytuacja wywołuje płacz i sprzeciw. Czasami nadal upiera się przy czymś absurdalnie błahym i tylko po to, aby postawić na swoim. I wtedy zazwyczaj wyje jak bóbr, bo my łatwo nie odpuszczamy 😉
Nie byłabym jednak fair wobec własnego dziecka, gdyby nie przyznała, że pod względem zachowania jest całkiem dobrze. W przedszkolu broi jak jego rówieśnicy, to oczywiste. Tu kogoś szturchnie, popchnie, zabierze zabawkę … ale można mu przepowiedzieć do rozumu a po chwili naprawia swój błąd i przeprasza. Zazwyczaj jest to efekt mało delikatnej zabawy, gwałtownych ruchów i braku choćby cienia przewidzenia efektów swojego zachowania, co u 4-latków raczej nie dziwi. Tak naprawdę sytuacji, w których musielibyśmy stosować kary, jest niewiele. Antek dobrze już zna nasze wspólne zasady w domu i do pewnych obowiązków (jak np. sprzątanie po zabawie) nie musimy go zmuszać.
Odkąd zaczął mówić, a zaczął dość wcześnie, mówił dużo i wyraźnie. Z miesiąca na miesiąc poszerzał zasób słownictwa, potem zdania proste rozwijał w te bardziej złożone. Teraz jednak to już nie – jak do niedawna – rozmowa w schemacie „pytanie – odpowiedź”. Teraz na moje pytanie pada cała historia, spontanicznie obmyślana teoria … albo kolejne 100 pytań (z czego 95 zaczyna się słowem CZEMU?). Teraz Antek sam inicjuje rozmowę i z umiłowaniem dopytuje, kiedy logika nie bardzo mu się zgadza. Czy muszę dodawać, że pamięć ma świetną? 😉 Zmorą jest natomiast próba wyciągnięcia od niego jakichkolwiek informacji o przedszkolu – o zabawie, o kolegach i koleżankach (prócz regularnych opowieściach o najlepszym kumplu), o zajęciach itp. Mam nadzieję, że z tego się wyrasta 🙂
Zauważalnie rozwinęła się wyobraźnia Antka, a widzimy to po zabawach, które wymyśla i historiach, które nam czasem opowiada. Wraz z wyobraźnią pojawił się lęk przed ciemnością oraz wzmianki o potworach i czarownicach. Póki co przybrało to łagodną formę i przyjmujemy ten etap jako kolejny element dorastania. I dla nocnego spokoju wszystkich zostawiamy włączoną dyskretną lampkę 😉
Oczywiście również nas, jak pewnie wszystkich rodziców co najmniej dwójki, niesamowicie ciekawi, zachwyca i wzrusza relacja między rodzeństwem. Wiek Niny i minimalna interakcja między nią a Antkiem jeszcze na wiele nie pozwala, ale pewne zalążki tej szczególnej więzi można zauważyć. Po pierwsze Nina jest zachwycona bratem, o czym już pisałam. Obserwuje go jak zaczarowana, uśmiecha się na widok skoków, okrzyków i wygłupów. Gdy on jest w pobliżu, ona ma zapewnioną atrakcję 😉 Czy Antek jest zachwycony siostrą? Na swój sposób na pewno, choć zwykle w biegu się z nią żegna, w pośpiechu macha do niej na powitanie, gdy wraca z przedszkola. A gdy jej nie widzi, zawsze pyta o siostrę. W bardzo naturalny sposób wpisał ją do swojej codzienności, a ta pełna jest czułych, przelotnych gestów, jak całusy, tulenie czy trzymanie Niny na kolanach podczas oglądania bajki. Wiem, że pewnie kiedyś będą kłótnie o zabawki i to już niedługo, kiedy Nina zacznie się przemieszać i w nosie będzie miała, czy coś jest jej czy brata :)) Mam jednak nadzieję, że już teraz pracujemy na solidne filary ich relacji w przyszłości.
Jakbym czytała o swoim synu i o relacji moich dzieci!:) bardzo podobnie u nas!
To świetnie 🙂 Jestem bardzo ciekawa, jak ta relacja będzie się zmieniać i rozwijać.
Muszę powiedzieć, że bardzo rozbawiło mnie zdjęcie na koniec 😉 Słodkie a minka Niny bezcenna 🙂
J.
Witam Cię, chociaż jestem tu pierwszy raz to zachwycił mnie sposób Twojego pisania… dzieci rosną bardzo szybko i może dlatego, że spędzamy z nimi każdy dzień nie dostrzegamy tych małych zmian na co dzień. I przychodzi nagle ten moment, w którym nas oświeca „JAKI ON DUŻY, JAKI DOROSŁY” i widzimy tą totalną zmianę w naszym dziecku.
Na widok ostatniego zdjęcia wręcz się rozpływam 🙂 BOSKIE!
http://www.MartynaG.pl
Dziękuję i zapraszam częściej 🙂 O tych zmianach masz rację, na co dzień nie widzimy jak nam dzieciaki dorastają.
Ha, moja siostrzenica będąc rok starsza od Antka zapytała mamę: czy my umarniemy? Bo Dariusia powiedziała, że wszystcy umarną. Nie chcę umarnąć. Nie chcę abyś ty umarła. A jak umarnę to zostanę duszkiem, takim niegrzecznym i będę dzieci w moim przedszkolu straszyła, o tak: bu!
Na to pytanie jeszcze czekamy i trochę się go obawiam 😉
gratuluję Martuś codownego synka. Ja jestem nauczycielką w przedszoku i z tego co piszesz ANTEK jest w idealnej normie 🙂 wspaniale Wam się synek rozwija i powiem szczerze ze to cudownie ze macie dla niego siostrzyczkę. uwazam ze rodzeństwo to skarb. tak chcialabym kogos dla Mai.. trzymajcie się ciepło jestescie fajną rodzinką
Dziękuję Agnieszko! Dobrze wiedzieć, że masz doświadczenie w opiece i nauczaniu dzieciaków w wieku Antka. Być może kiedyś zwrócę się po fachową opinię 🙂
Dzieciaki rosną szybciej nż nam się wydaje. Ja podobne zaskoczenie przeżyłam na początku grudnia. Dopiero co miał kupione we wrześniu ubranka do przedszkola, a tu po 3 miesiącach wszystkie spodnie krótkie a koszulki też jakby za krótkie rękawy. Urocze masz maluchy 🙂
Dziękuję i pozdrawiam!
ostatnie zdjęcie wyszło rewelacyjnie 🙂
No takie „babskie” fochy 😉
Zdjęcia są urocze, a Antoś jako Pan inżynier skradnie niejedno serce. Wspaniałe dzieciaki!