Bez zbędnego wstępu zapraszam na kolejną porcję myśli Antkowych 🙂
***
Przed snem rozmowa schodzi na temat włosów. Wącham Antka i mówię, że ładnie pachną.
Ja: Zobacz moje też ładnie pachną, prawda?
Antek: Odjazdowo. – kwituje a słysząc mój śmiech dodaje: No co, tak się mówi. Odjazdowo.
***
Ja: Co miałeś dzisiaj na obiad w przedszkolu?
Antek: Zupę z owoców.
Ja: Zupę owocową? Smakowała Ci?
Antek: Tak, zjadłem wszystko.
Ja: No to super! W domu też Ci mogę ugotować, jak będziesz chciał.
Antek: Ale bez wiśniów.
***
Kontynuując temat kulinarny…
Antek: Wiecie, co dzisiaj jadłem w przedszkolu?
My: Mhm?
Antek: Bułkę z dżemem.
Ja: No widzisz, dżem jest dobry. W domu na śniadanie zjemy.
Antek: Nie, w domu nie jest takie dobre.
Tak jakby kiedykolwiek próbował … 😉
***
Podczas jazdy samochodem komentujemy z mężem, że rowerzysta wyjechał nagle z chodnika na jezdnię. Antek dodaje swoje pięć groszy:
Antek: Nie wolno tak robić! Ja bym założył kajdanki i zawiózł go do więzienia.
Ja: Antek, z Ciebie to ale …
M (do siebie): Mały Ziobro.
***
Czytamy historię o chłopcu, który został na placu zabaw podczas gdy jego mama udała się na zakupy:
Antek: A moja mama, czyli TY, nie zostawia mnie samego na placu zabaw.
***
Ja: Bo jak chcemy zbadać zęby, albo jak nas bolą, to idziemy do dentysty prawda?
Antek: No. Albo do łóżka. Wróżka zębuszka zabierze i zostawi pieniążek.
Proste. 😉
***
Podczas czytania:
Ja: „Ale jak uciec? …. Może podkopem?”
Antek: Co to jest kop?
***
Podczas powrotu z przedszkola.
Antek: Wiesz, co nam dzisiaj powiedziała pani Ela? Ta inteptentka, co liczy dzieci?
Ja: Co powiedziała? – pytam i pamiętając ostatnie doniesienia o zaklejaniu taśmy w szkole, czuję lekki niepokój.
Antek: Owsianka. To powiedziała.
??? 🙂
***
Ja: Antek, proszę kolacja. – podaję talerz z kanapkami.
Antek: Fenkju.
15 minut angielskiego tygodniowo i proszę, jakie efekty!
***
Mówimy Antkowi, że pojedziemy razem we trójkę kupić nowy rower dla niego.
Antek: Ale czemu wszyscy pojedziemy?
My: Żebyś mógł wybrać sobie taki, który Ci się najbardziej podoba. Pan nam pokażę te odpowiednie dla Ciebie (a cenowo dla nas ;)). Wybierzesz sobie kolor.
Antek: Mój ulubiony kolor to różowy.
… 🙂
***
I to by było na tyle 🙂 W tym miejscu miały być zdjęcia pierwszych chwil na rowerze, ale najnowsza dostawa jeszcze się składa. Zakup przełożony. A ponieważ zawód był wielki, poszliśmy na lody. W kasku. Tylko do zdjęć już zdjął.
Jaki kolor rowerka wybrał? 😉
Jeszcze się waha między czerwonym a zielonym. Róż brzmi fajnie tylko w teorii 😀
Hahaha to wesoło masz mamuśka z synkiem, mój też jak nieraz teksta zasadzi to umieram ze śmiechu:)
Tak, to jest ten fany wiek. Choć wchodzi już w okres paplania non stop :))
mój mnie ciągle zadręcza pytaniami: dlaczego jak i kiedy ?. nieraz to już mam dość i nie wiem co mu odpowiadać:)
Antoni, chcę Cię na zięcia
Nie ma sprawy. Sam się ubierze, łóżko po sobie zrobi, na obiad najlepiej frytki – czyli niewymagający 😉 A no i już raczej po okresie buntu 😉
O widzisz! A u nas Antek antybiegowy. Biegówkę miał ale nie załapał. Bał się wywrotek, rower ciężki, zresztą na trójkołowym z rączką do pchania pedałować też mu się nie chciało (bo wykminił to pchanie …). Liczymy na nowy początek, zwłaszcza że sąsiedzi wysypali się na ulicę z rowerami 🙂
Nie mogę z tej dziecięcej logiki 😉 Przesłodkie to! 😀
Jaki kochany 😀
jaki mały słodziak :3
Gdzie on się podział?! ?