HITY maja i czerwca.


Tak długo zwlekałam z hitami maja, że zrobił się czerwiec! A później pomyślałam, że zebranie parami letnich miesięcy też może być ciekawe. Dziś będzie więc o odkryciach z przełomu wiosny i lata i choć w kolejce już czekają inne tematy, muszę zdążyć zanim zaskoczy mnie lipiec :)) Co sprawdziło się u mnie i zachwyciło? Zobaczcie sami!

Game of Thrones

Czy wiecie, że pierwszy odcinek serialu miał swoją premierę 5 lat temu? Całkiem dawno temu 🙂 Jeśli jeszcze jakimś cudem nie oglądaliście, albo nie przekonuje Was klimat fantasy, to mimo wszystko zachęcam. Jest piękny, różnorodny świat, wielkie rody, gorące uczucia, intrygi i polityka. I bardzo pokręcone losy bohaterów 🙂 Pierwsze sezony (a jest ich sześć) są genialne – trzymają w napięciu i wbijają w fotel. Mam wrażenie, że w kolejnych fabuła trochę zwolniła i niepotrzebnie rozciągno pewne wątki. No ale ostatni sezon rekompensuje momenty nudy. Czekam z niecierpliwością na nowe odcinki (te jakoś dopiero za rok, niestety …), bo wygląda na to, że najwięcej do powiedzenia będą miały silne kobiety. Jeeee!

Lekkie, wygodne buty i torebka.

Praktyczna torebka i wygodne buty – latem nie potrzeba mi nic więcej. Gdy nie muszę wiele nosić, najlepiej sprawdza się rodzaj „listonoszki”, przewieszony przez ramię i na tyle pojemny, by pomieścić najważniejsze rzeczy. Buty z kolei to takie moje letnie szaleństwa. Nie kupuję nic drogiego, bo wiem, że za rok będą mnie kusiły nowe modele. A zwykle i tak są na tyle trwałe, że wytrzymują całe lato, aż do następnego sezonu. Sandały na zdjęciu, pomimo że wiązane na kostce, nie ściskają stopy i są bardzo wygodne. Są do tego uniwersalne, bo sznurki można dowolnie poluzować. Pasują do jeansów, jak i do sukienek. Moje są z H&M.

Owocowe kosmetyki.

Orzeźwiające i soczyste – takie kosmetyki do codziennej pielęgnacji lubię najbardziej. Od razu dodają energii latem, dobrze odżwieżają w upalne dni. Mydło z Rossmanna polecałam jakiś czas temu na Snapchacie (piwnooka.pl) – czysty rabarbar! Z peelingiem kupiłam też żel po prysznic – oba są bardzo lekkie i świeże. Peeling drobny, nie podrażniał mojej cery. A z kolei peeling cukrowy o zapachu czereśni i czerwonej pożeczki, to kosmetyk sprawdzony bardzo dawno temu. Robi, co do niego należy a dodatkowo nawilża skórę i latem nie trzeba smarować się balsamem.

Błysk i kolory.

Jak widzicie, dorobiłam się w końcu matującego pudru. Taki poleciła mi pani w drogerii i oczywiście nie jest w stanie podołać upałom, ale na co dzień dobrze się sprawdza. To mineralny puder transparentny a więc powinien sprawdzić się na wakacje, kiedy odcień cery nam się zmienia. Równie chętnie używałam ostatnio palety cieni do powiek, głównie jasnych, lekko połyskujących kolorów. Z kolei ciemniejszych używam do rysowania kreski na górnej i dolnej powiece. Makijaż wykańczam rozświetlaczem. Dobrze widać, który odcień jest moim ulubionym. Niech widok dna Was nie zwiedzie – mam go od końca grudnia i jest bardzo wydajny. Pięknie ożywia twarz i odwraca uwagę od oznak zmęczenia.

Nowy zapach.

Nigdy nie miałam imponującej kolekcji perfum, ale zwykle używałam świeżych i owocowych zapachów. Tej zimy zimy zamarzyły mi się jakieś ciepłe, kwiatowe nuty. I znalazłam! W Zarze 🙂 Nie jestem mistrzem w określaniu zapachów i szukałam w sieci informacji czy zapachów, do których mogłabym swój porównać. Niestety, bezskutecznie. Jeśli zobaczycie go w sklepie, to koniecznie powąchajcie. Jest słodki, ciepły, ale delikatny i absolutnie nie duszący.

Hybrydy.

Przechodziłam w nich ostatnie miesiące i teraz, gdy mam okres odpoczynku dla paznokci, doceniam jeszcze bardziej. Tradycyjny lakier odpryskuje już następnego dnia. Hybrydy na wakacje to absolutny hit – spokój i gwarancja ładnego manicure na wyjeździe. Oczywiście o ile nie należycie do grupy osób, u których lakiery hybrydowe nie chcą się trzymać. Przy okazji przypominam też obszerny wpis na temat hybryd.

Laura i jej wspaniała rodzinka.

Jeśli znacie urodowy kanał Rock Glam Princess, to być może znacie też daily vlogi Laury. A jeśli nie, to gorąco polecam! Filmy często pokazują codzienność całej rodzinki i dla mnie to bardzo miły, spokojny akcent na koniec dnia. Ciepła, pozytywna rodzinka, która trzyma się razem. A do tego oczywiście sporo inspiracji modowych i wnętrzarskich. Koniecznie zajrzyjcie 🙂

Peppa! Wszędzie Peppa!

Antek w wieku Niny nie wytrzymał ani jednego odcinka, za to Nina … oszalała na punkcie Peppy. Sądziłam, że po jakimś czasie jej się znudzi, ale ona – poza znanymi już odcinkami – ciągle znajduje nowe przygody. Z perspektywy rodzica, sporym plusem jest krótki czas bajki i naprawdę fajne historie. My z M. nie raz śmiejemy się z tekstów, zwłaszcza Taty świnki 🙂 No i nie są to dziwne, nudne Teletubisie!

(zdjęcia: naekranie.pl; piwnooka.pl)

Previous Wakacyjny grafik - pomysły i gotowe szablony do pobrania!
Next Tegoroczne wakacje będą ... wyjątkowe!

Suggested Posts

Ulubione cytaty piwnookiej.

Dwie rzeczy do zrobienia każdego dnia. Obowiązkowo!

Historia pewnej wpadki.

Przygotowujemy Antka na pojawienie się rodzeństwa.

Dialogi małżeńskie.

Biorę urlop. Od wszystkiego!

No Comment

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *