Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że tradycja przyjęć typu „babyshower” raczej się u nas nie przyjęła. W Polsce rodzina czy przyjaciółki nie organizują przyszłej mamie słodkiego popołudnia, z masą pastelowych balonów, ciastem (z pieluch) i rozrywką na miarę wielkiego brzucha i słabego pęcherza. A szkoda, bo wtedy prezenty można z przyszłymi rodzicami omówić i też świetna to okazja to dobrej zabawy, zazwyczaj wyłącznie w damskim gronie. Lubimy za to zrobić choćby drobny upominek z okazji narodzin dziecka. Przyjaciółka, sąsiadka, koleżanka z pracy – wtedy wszyscy się mobilizują. Propozycji na takie prezenty może być sporo – wystarczy wejść do pierwszego lepszego sklepu z produktami okołodziecięcymi i głowa pęka! A to wcale nie oznacza, że bogaty wybór ułatwia nam zadanie. Bezdzietni będą błądzić między regałami i pewnie wybiorą coś niepraktycznego/w złym rozmiarze/dla przedszkolaka a z kolei doświadczeni rodzice, najchętniej uszczęśliwiliby tych debiutujących zapasem pieluch. W końcu tych nigdy dość.
Będąc w ciąży z Antkiem, nie wiedząc za bardzo, co mi będzie najbardziej potrzebne na początek i w jakich ilościach, wpadłam do sklepu i zaufałam sprzedawcy. Część tych pierwszych, jak i późniejszych zakupów zupełnie się nie sprawdziła, a my zbyt późno dowiedzieliśmy się o skarbach, jakie kryje Internet. Sklepy stacjonarne – nawet jeśli mają swoje zalety – to nic w porównaniu z szeroką ofertą produktów dla rodziców i dziecka w Sieci: od rękodzieła i małe jednoosobowe firmy, po większe rodzime marki, które pokochały tysiące mam. Zebrałam dla Was listę ciekawych upominków – część pięknych, część praktycznych a część tak oczywistych, że mało komu przychodzą do głowy (a potem ratują rodzicielską codzienność). Sami zobaczcie!
1. Whisbear.
Dawniej znany jako Szumiś. Szumi (przez 40 minut) i tuli a za łapki można go przymocować do łóżeczka czy wózka. Dzieci zasypiają przy nim szybciej i śpią lepiej. Więcej o miśkach TUTAJ.
2. Dobra książka.
Dobra, czyli rzetelna, przejrzysta i maksymalnie wyczerpująca temat. Powyżej zestawiłam trzy propozycje na początek. Są idealne, zakładając, że jesteście pewni co do planów przyszłej mamy odnośnie karmienia piersią. Wszystkie powyższe z wyd. Mamania.
3. Kocyk/ręcznik.
Tych zawsze warto mieć kilka i oba powyższe produkty mamy. Oba delikatne a ręcznik dodatkowo bardzo chłonny. A kolory stonowane, bez aplikacji czy wzorów. Bardzo polecam Colorstories.
4. Gadżety dla mamy i taty.
Lusterko samochodowe, aby zawsze widzieć maluszka – bardzo praktyczne! A do tego uchwyt na kubek – niezastąpiona rzecz podczas długich spacerów – oraz kieszonkowy sterylizator do smoczka, na baterie! Ja wiem, że nadmiar czystości też nie jest wskazany, ale czasami smok rzeczywiście się ubrudzi a my nie mamy nic, prócz kawy w kubku i mokrych chusteczek do pupy! Wszystkie produkty dostępne w sklepie mamagama.
5. Ciuch z przekazem.
Bodziaki dla dzieci z trafnymi i śmiesznymi hasłami, dla mamy dodatkowo opcja idealna do karmienia – praktyczne zamki w pobliżu piersi. Bardzo wygodne ubrania od Koszulove, oczywiście made in Poland. Pisałam o nich obszerniej TUTAJ.
6. Zawieszka TOGO
Coś genialnego, zwłaszcza teraz, kiedy w użyciu lekkie i cienkie kocyki a na zewnątrz wietrznie. Koniec ze spadającymi okryciami i wyrzucanymi pieluszkami, czy innymi przytulankami! Teraz można to wszystko przypiąć kolorową zawieszką. Można je obejrzeć i nabyć w cudownym sklepie MALINOWY KOSZYK.
7. Zwiewne, idealne na lato!
Z Antkiem gondolę wykładałam ręczniczkiem, a z Niną zaopatrzyłam się w prześcieradełko od Pink no more – delikatne, praktyczne i uniwersalne. Pasuje do większości wózków i jest na gumce. Chust do karmienia też już jest coraz więcej, ale to pomysł podobny do książek powyżej – bez pewności lepiej nie kupować. Z kolei idealne i sprawdzone na lato będą bambusowe kocyki – przewiewne, chłodzące w upał, delikatnie ocieplające, gdy jest chłodniej. Mamy taki jak ze zdjęcia, od MayLily.
8. Zdrowe, ekologiczne kosmetyki.
Wiadomo, w szpitalu polecą taką markę, położna w domu a później pediatra zaleci inną. A ja mogę Wam polecić nasze odkrycie ostatnich tygodni. Kosmetyki Momme, których skład jest krótszy niż lista rzeczy, których w nich nie ma. Na ich temat będzie niebawem na blogu osobna recenzja, więc zaglądajcie. A kosmetyki miejcie na oku, bo u nas sprawdzają się idealnie.
9. Nukka
Nie wiem, jak tatusiowie, ale podejrzewam, że mamuśki mają już obcykany cały Internet. Z niespodzianką może być ogromnie ciężko i jeśli pójdziemy w stronę absolutnych hitów, możemy powielić pomysł. Dlatego ja z całego serca mogę Wam polecić Nukkę – wielofunkcyjny komin bambusowy, który tworzymy razem z moją wspólniczką Kasią. Doskonale sprawdzi się dla maluszków jako kocyk, otulacz, peleryna do karmienia, okrycie wózka czy fotelika. Podobnie dla starszaków, ale dla nich Nukka może przydać się jako okrycie wózka sklepowego. Naciągnięta na siedzisko, zasłania wózek i dziecko nie musi dotykać brudnej rączki czy metalowych części (w tym łańcucha). Po więcej szczegółów zapraszam Was na naszą stronę: www.nukka.pl i do SKLEPU. Koniecznie skorzystajcie z aktualnej obniżki cen -50%!
***
A teraz wielka prośba do Was! Jeśli używacie czegoś, co nie jest aż tak popularne i powszechnie znane, albo dana rzecz jest nieporównywalnie dobra to swojej ceny – dajcie koniecznie znać w komentarzach. To samo dotyczy bubli. Niech inni rodzice skorzystają na naszym doświadczeniu. Ja zresztą równie chętnie poznam sprawdzone i te nietrafione gadżety. 🙂
(zdjęcia: flickr.com; whisbear.com; mamania.pl; colorstories.pl; mamagama.pl; koszulove.com; malinowykoszyk.pl; pinknomore.pl; e-dziecko.pl; maylily.pl; mommecosmetics.com)
Sama prawie nic z tego nie miałam! Z pewnością zgodzę się z kocykiem (liczyłam na prezent, nie dostałam, dokupowaliśmy po narodzinach „byle co”), książka mega – dostałam porządną w szpitalu, ale inne by się przydały, z resztą książki zawsze się przydają. Lusterko kupiliśmy Zosi, teraz pora na Szymka, bo oboje jeżdżą tyłem. Za bluzkę lub sukienkę z Hafiji pomysłem, dałabym się pokroić <3 😀 A dobre kosmetyki zawsze są w cenie 😉
Do listy dorzuciłabym wilgotne chusteczki, jako upominek "od ciotek" 🙂
To prawda, chusteczek nigdy dość – w końcu mama używa ich nie tylko do dziecka :))
Podalaś ciekawe propozycje. Ja prosiłam o ubranka w większym rozmiarze 🙂 fajnym gadżetem jest łuk z zabawkami do wózka, u nas był hitem przez długi, długi czas.
przyda się przy robieniu wyprawki dla Bąbelka numer 2 🙂