Jaki jest stanik, każdy widzi. Uciskający pas pod biustem, zsuwające się cały dzień ramiączka i miseczki, które albo zaraz eksplodują albo takie, które z łatwością pomieszczą skarpetkę czy dwie. Badziewie, którego z ogromnym uczuciem ulgi pozbywamy się po wejściu do domu. Bez i tak jest najwygodniej, prawda?! No właśnie nie! Jeśli biustonosz nas uwiera i przeszkadza, to coś jest nie tak. Jeśli męczą bóle pleców czy ramion, mamy – o zgrozo – urazy po wpijających się fiszbinach i ciasnych ramiączkach albo piersi uciekają dołem – to oznacza jedno. Czas na poznanie kilku prostych i bardzo ważnych zasad doboru stanika.
Dziewczyny, zróbmy sobie szybki test! Zanim wczytacie się w tekst, uszykujcie sobie dowolny stanik. Może być ten, który macie aktualnie na sobie. Gotowe?
Jak wiecie, jakiś czas temu uczestniczyłam w warsztatach o prawidłowym doborze stanika i dziś chciałabym się podzielić z Wami moją najnowszą wiedzą. Okazuje się bowiem, że tych zasad wcale nie jest tak dużo a droga do dobrze dobranej bielizny jest bardzo krótka! Mając podstawowe „know-how”, nie będziecie miały żadnego problemu, kiedy następny raz znajdziecie się w przebieralni, sam na sam ze stanikiem.
A zatem: Jak dobrać stanik? To proste!
Krok 1: Mierzymy obwód pod biustem.
Robimy to oczywiście bez stanika. Oddychamy swobodnie, nie ściskamy zbytnio miary i upewniamy się, że jest ona na jednej wysokości. Czy wiecie, że sprawdzenie tej wartości to najważniejszy element w doborze stanika? To właśnie ta część stanika podtrzymuje nasze piersi. Wcale nie ramiączka, jak mogłoby się wydawać.
Otrzymany wynik zaokrąglamy do pełnej liczby, np. 82 cm do 80 cm a 73 cm do 75 cm, itp. Jeśli nadal mamy wątpliwości, trzeba przy wyborze przymierzyć dwa rozmiary. Pas obwodu powinien dobrze przylegać, ale nie wpijać się w ciało. Jeśli zapięcie na plecach unosi się w kierunku karku, to znaczy, że pas jest za luźny.
Krok 2: Mierzymy obwód w biuście.
Robimy to w najszerszym punkcie biustu, nie pozwalamy, by miara go deformowała.
Krok 3: Obliczamy wielkość miseczki.
Różnica między obwodem w biuście a obwodem pod biustem da nam wielkość miseczki. Np. 12-13 cm to zazwyczaj miseczka A, albo 14-15 cm to miseczka B. Tutaj przyda się tabelka rozmiarów danego producenta a jak wiecie różnice między poszczególnymi markami mogą być znaczące. Takie tabelki dostępne są na stronach konkretnych marek lub w salonach stacjonarnych.
Jedno jest pewne: otrzymany wynik trzeba sprawdzić na sobie. Może się na przykład okazać, że w teorii mamy miseczkę B a w praktyce ten rozmiar jednak nie pasuje idealnie. Wtedy niekoniecznie potrzebna jest mniejsza/większa miseczka a inny rozmiar pasa pod biustem.
Krok 4: Mierzenie stanika.
Nawet najlepiej pobrane wymiary to nadal teoria. Teraz trzeba sprawdzić, czy stanik dobrze leży. Zakładamy, zapinamy na pierwsze haftki. To bardzo ważne, ponieważ z czasem pas pod biustem może zrobić się ciut luźniejszy i wtedy przydadzą się kolejne haftki. Dopasowujemy ramiączka, jeśli są zbyt luźne. Pamiętamy, by nie wpijały się w ciało i nie ciągnęły stanika ku górze. Ostatnia część to dokładne zebranie biustu, sięgając spod pach do środka klatki piersiowej. Czasami najlepsze efekty daje pochylenie się do przodu i zagarnięcie biustu.
Prostujemy się i sprawdzamy, czy wszystko leży, jak powinno i czy biust nie wylewa się i dobrze wypełnia miseczkę. Prawda jest taka, że biustonosz powinien idealnie dopasować się do biustu a nie na odwrót. Powinien być odczuwalny minimalnie, być wygodny i nie krępować ruchów. Tylko dobrze dobrany będzie wygodny i zdrowy.
A teraz sprawdźcie zmierzcie się i sprawdźcie, czy Wasze staniki mają odpowiedni rozmiar? Jeśli nie, to może czas na odświeżenie garderoby? 😀 Zresztą, czy jest potrzeba czy nie, od nadmiaru pięknej bielizny głowa nie boli.
Warto skorzystać z pomocy brafitterek!
W dobrych salonach z bielizną pracują specjalistki, które pomogą i wyjaśnią, jak dobrać stanik. Warto zwrócić się do nich, jeśli nie jesteśmy pewne swojego wyboru. Panie mają ogromne doświadczenie i rozeznanie a do tego wspaniałe podejście do nieco onieśmielonych klientek.
(zdjęcie główne: flickr.com; autor: marta koseva)
No Comment