Zaleceń w ciąży jest całkiem sporo. Od zupełnie błahych, po te naprawdę istotne. Oczywiście, gdy zdrowie mamy i dziecka pozwala, wcale nie musimy obchodzić się z sobą jak z jajkiem. Kobiety jeśli mogą i chcą, pracują do rozwiązania, uprawiają sport – i to jest super. Zresztą, mając już w domu starszaka, raczej nie ma opcji na unikanie ruchu i wysiłku 😉 Są jednak takie zalecenia, których należy bezwzględnie przestrzegać. Należy do nich ilość i rodzaje leków – tych bezpiecznych, jak i groźnych. Ibuprofen w ciąży to właśnie idealny przykład.
Już podczas pierwszej ciąży dobrze zapamiętałam jedno z zaleceń: Na ból i łagodne dolegliwości, związane z infekcją, przyjmować paracetamol. Stosowałam się do niego sumiennie (jeszcze po ciąży, karmiąc piersią), w pełni ufając lekarzowi. Nigdy nie zastanawiałam się nad przyczyną tego zalecenia. Nigdy nie zgłębiałam tematu ibuprofenu w ciąży, ale niedawno nadrobiłam to z nawiązką. Znalazłam bardzo ciekawe informacje (w tym ciekawe badanie) i oczywiście nie byłam sobą, gdybym się z Wami nie podzieliła.
Ibuprofen w ciąży – dlaczego jest niewskazany?
Ibuprofen oraz inne niesteroidowe leki przeciwzapalne mogą w I trymestrze wpływać na proces zagnieżdżania się zarodka w macicy i wpływają na wzrost ryzyka poronienia. Z kolei przyjmowanie ibuprofenu w III trymestrze zwiększa prawdopodobieństwo długiego porodu, zmniejszenia ilości płynu owodniowego a nawet pojawienia się nadciśnienia płucnego. Ibuprofen w dawce maksymalnej 600mg/dobę jest względnie bezpieczny tylko w II trymestrze.
Myślę, że powyższe zagrożenia są dostatecznym powodem, by ibuprofenu w ciąży w ogóle nie stosować. Przynajmniej nie na własną rękę a w konsultacji z lekarzem, jeśli zajdzie taka potrzeba. Warto przy tym znać wyniki ostatnich badań nad wpływem ibuprofenu w ciąży – rzucają one bowiem nowe światło na lek.
Ibuprofen a płodność.
I to wcale nie mamy a dziecka a dokładnie dziewczynek. Badania prowadzone zostały w instytucie badawczym „Inserm” we Francji pod okiem Séverine Mazaud-Guittot’a. W ich trakcie przebadano 185 zarodków między 7 a 12 tygodniem ciąży (dokładnie w 2h po przyjęciu przez mamy 800 mg ibuprofenu). Pomimo, że to pierwsze i dość małe badanie, jego wyniki pozwoliły sformułować dwa istotne wnioski:
- Stężenie leku w krwi pępowinowej było zbliżone do tego w krwi matki. Jest to dowodem na to, że lek przenika przez łożysko i wpływa na dziecko już w pierwszych tygodniach ciąży.
- W badaniu zaobserwowano wpływ leku na ilość komórek zarodkowych. Jak wiadomo, dziewczynki rodzą się z daną, skończoną ilością komórek jajowych. Nie zwiększa się ona z wiekiem. Badania wykazały, że komórki zarodkowe albo wymierały albo gorzej się mnożyły. Oznacza to, że w wyniku wpływu ibuprofenu, dziewczynki mogą rodzić się z mniejszą ilością komórek jajowych. W dorosłym życiu może to skutkować krótszym wiekiem rozrodczym, wczesną menopauzą a nawet bezpłodnością.
Jak pisałam, to dopiero pierwsze tego typu badanie i temat na pewno będzie zgłębiany. Jaki wniosek z tego płynie dla nas? W ciąży trzymajmy się od ibuprofenu z daleka. I oczywiście przed wyborem jakiegokolwiek leku, konsultujmy to z lekarzem lub położną prowadzącą ciążę.
***
Wpis ma charakter informacyjny i nie może zastąpić konsultacji z lekarzem.
Zdjęcie: flickr.com; autor: Tania Caruso
No Comment