Słodko-słona sałatka, na którą wszyscy reagują tak samo.


Ilekroć ją serwuję gościom, zdumienie maluje się na ich twarzach. Bo to faktycznie dziwne, ale bardzo smaczne połączenie. Słodki smak arbuza, słony smak sera Feta, cierpkość czerwonej cebuli a na dokładkę ostrość czarnego pieprzu. Przyznacie, że to nietypowa kombinacja. Za każdym razem, gdy uświadamiam kogoś, że to czerwone to nie pomidor, słyszę pełne niedowierzania pytanie: „Pierd …. dzielisz?!” A potem następuje cisza. Wszak z pełnymi ustami się nie mówi 😉

Przepis jest nieprzyzwoicie prosty. Do sałatki potrzebujecie:

  • 1 ćwiartka dojrzałego arbuza;
  • 3/4 opakowania sera Feta;
  • 1 mała lub 1/2 dużej cebuli;
  • szklanka świeżej, posiekanej bazylii (opcjonalnie może być pietruszka, mięta albo kolendra);
  • pieprz do smaku.

Ilość poszczególnych składników można oczywiście dopasować do rozmiarów towarzystwa. Po pierwszym przygotowaniu bez problemu ustalicie najlepsze proporcje. I pamiętajcie, że zielenina zdecydowanie wpłynie na smak sałatki, więc uważajcie z eksperymentami. Aby złagodzić smak cebuli, można ją wcześniej zalać chłodną wodą. Po krótkiej kąpieli powinna złagodnieć. Zupełnie, jak my-kobiety! Ha ha 😉 Aby nie była tak sztywna, można ją zmorzyć poprzez posypanie odrobiną soli. Po chwili wystarczy przepłukać i gotowe.

Teraz najbardziej skomplikowana część, czyli przygotowanie:

Arbuza i ser kroimy w kostkę, cebulę w piórka, zieleninę siekamy drobno. Wrzucamy wszystko do naczynia, doprawiamy pieprzem i mieszamy. Uff, trochę pracy, ale wysiłek się opłaci!

Sałatka idealnie pasuje do letniego grilla lub jako uzupełnienie obiadu. Jest zimna, orzeźwiająca a jeśli wybierzemy nieco odtłuszczony ser, to nawet bardzo zdrowa. To świetna odmiana dla znanych dań z arbuzem, które są słodkie. Jeśli nie jesteście zdecydowanymi przeciwnikami łączenia smaków, to gwarantuję Wam, że nie będzie to przelotna znajomość.

 

Previous Bolesne karmienia, czyli co zrobić, gdy dziecko gryzie podczas jedzenia?
Next 12 powodów, by odwiedzić Wrocław i zakochać się na zabój.

Suggested Posts

Fazy porodu siłami natury, czyli 10 kroków do euforii.

Uratujmy ten dzień!

Antkowe myśli zebrane. Część VI.

Jest ich wielu i są blisko. Wystarczy tylko otworzyć oczy.

Bye bye wakacje!

„Bliźniaki?! Nie ma szaaaans …” – Czy aby na pewno?

No Comment

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *