6 uniwersalnych prawd o 6-latkach!


Ponoć każdy wiek ma swoje prawa. Jako szczyle chętnie to powtarzamy a kiedy mamy już własne dzieci, gryziemy się w język. Oczywiście nadal prawdą jest to, że dzieciaki przechodzą kolejne etapy a są one tak samo naturalne, co zdrowe. My-rodzice mamy wspierać ich rozwój, rozumieć i cierpliwie przeczekiwać. Tylko na litość, dlaczego to czasami bywa takie trudne?! Mam teraz w domu mieszankę wybuchową – stanowczą i humorzastą 3-latkę i samodzielnego, dorastającego 6-latka. Nie ma dnia, żebym się nie zastanawiała, które bardziej wymagające 😀

Każdy, kto ma w domu malucha, kto budzi się kilka razy w nocy, przewija pieluchy i jeszcze walczy z ząbkowaniem powie: „Czego Ty chcesz kobieto?! Taki 6-latek to luksus! Powie czego chce, zje przy stole, sam się wykąpie i pewnie jeszcze sam zaśnie w swoim pokoju, w swoim łóżku!” To wszystko prawda 🙂 Z dorastaniem odchodzi wiele, niegdyś codziennych obowiązków. Z malucha robi się przedszkolak, BabyTV zastępuje w końcu Disney XD i odkrywamy, że nareszcie możemy z naszym dzieckiem porozmawiać na „partnerskim” poziomie.

Jeśli jednak ktokolwiek myśli, że istnieje jakiś magiczny moment, z którym skończą się wszystkie nasze „udręki” a nasze dziecko z dnia na dzień stanie się samodzielne, komunikatywne i po prostu łatwe z obsłudze, to … Grubo się myli :)) Dużo racji mają ludzie, którzy uważają, że taki dla przykładu „bunt dwulatka” nie istnieje. Ten „bunt” po prostu nie mija i trwa przez następne parę lat! Przypuszczam, że nawet naście. Owszem, maluchy wychodzą z trudnej dla nas fazy negacji i poznawania swojej autonomii. Rodzice się cieszą, że już po wszystkim, że już będzie spokój a potem sami są zaskoczeni, że znaleźli się w nowej rzeczywistości. Barwnej, wybuchowej i nie mniej wymagającej, niż dotychczas.

To jak jazda roller-coaster’em!

Raz są dołki, raz wyżyny. Raz radość i duma, bo przecież mamy w domu myślące i dociekliwe dziecko. Z własnymi zainteresowaniami, powalającą spostrzegawczością i umiejętnościami, godnymi prawdziwego podziwu. Jednocześnie regularnie dopada nas frustracja i zmęczenie, bo to już nie są drące się 2-latki, które można było spacyfikować cierpliwością, przytuleniem i całusem. Teraz już nie ma rzucania się na podłogę i tupanie nogami. Co zatem jest? Ano całkiem sporo!

#1 Energia z kosmosu!

Nie, żeby nie chciały spać w nocy. Nie nie, takie 6-latki jak już padną, to na dobre. To w dzień są popisy! Od rana do wieczora w ciągłym ruchu. Nasz Antek jeśli akurat nie biega, to wyczynia istne akrobacje. Skacze, staje na głowie, robi fikołki, salta i zwisy. Wspina się po framudze, staje u dziadka na ramionach … Ta jego potrzeba ruchu jest tak silna, że w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy on czasami nie ma owsików 😀 Oglądanie filmu na kanapie, pod kocem? Rzadkość! Co zobaczy, to musi zaraz odegrać. Na codzień ma sporo ruchu, dodatkowo treningi dwa razy w tygodniu, ale to wciąż za mało!

#2 Słowotok.

Ok, będę szczera. Antek lubi posiedzieć w swoim pokoju i pobawić się figurkami. Wtedy jest cisza i spokój, nawet jeśli on tam sobie odgrywa jakieś scenki. Z tym, że poza tym, chłopak nie ma litości! W trakcie filmu są pytania i historyjki, które mu się nagle przypominają. Komentuje z pasją letsplay’e z ukochanych gier Lego. Przerywa mi czytanie, żeby skomentować zabawny rysunek. Wszędzie i zawsze mówi. Wiecie, w tym wieku zadaje wiele ciekawych pytań a niektóre rozmowy z nim to prawdziwa przyjemność. No ale jak zaczyna się temat super bohaterów, których ja znam piąte przez dziesiąte, to mam ochotę uciec. Mam niby świetną podzielność uwagi, ale i to ma swoje granice. Ja już teraz rozumiem, dlaczego rodzice puszczają tyle opowiastek mimo uszu i dlaczego ich ulubionym słowem staje się „Acha!” :))

#3 Emocje.

To już co prawda nie są te wybuchy i dramaty, co kiedyś. To już nie ten maluch w amoku, do którego nic nie docierało. Teraz można porozmawiać, wyjaśnić i wysłuchać. I to w sumie non stop, bo takie sytuacje zdarzają się praktycznie codziennie. Okazuje się, że 6-latkowi niewiele trzeba, by się obraził, uciekł do pokoju, teatralnie zatrzaskując za sobą drzwi. Obrażanie się jest na porządku dziennym. O co? O cokolwiek! Już nawet nie potrafię podać konkretnych przykładów – takie to są czasami pierdoły… Niewiele potrzeba, aby na policzkach pojawiły się krokodyle łz. Nie raz się już nasłuchałam, że jestem najgorszą mamą na świecie!

#4 Nieustępliwość.

Całkiem niedawno oglądałam dokument o tym, jak policja w Stanach manipuluje podejrzanymi i powoduje, że niewinni ludzie przyznają się do poważnych przestępstw. Drążą tak długo, zadają wciąż tak sugestywne pytania, że zmęczony człowiek za cenę świętego spokoju jest w stanie potwierdzić wszystko. O tym wiedzą też 6-latki! One nie przyjmują słowa „nie” jako coś ostatecznego. One niestrudzenie drążą temat, wiercą dziurę w brzuchu tak długo, aż rodzic jest wyczerpany i bliski przystania na każde życzenie! Potrzebna jest ogromna siła woli, żeby nie dać się złamać 😀 Moment zawahania, jedno „może” albo „zobaczymy” tylko wzmacnia jego determinację.

#5 Spryt.

Szybko uczą się kombinowania. 6-latki bez wątpienia znają swoich rodziców aż za dobrze. Wiedzą, z czym iść do taty albo czego w ogóle nie próbować z mamą. Tudzież na odwrót. Naprawdę jestem pełna podziwu dla niektórych pomysłów Antka. Podchodzi, zagaduje z niewinną miną i bywa, że daję się nabrać! Bywa też, że nie skonsultuję czegoś z Maciejem a potem muszę wszystko odkręcać. Wspólny front jeszcze nigdy nie był tak kluczowy.

#6 Własny świat.

Czasami patrzę na Antka i się zastanawiam, co się dzieje w jego głowie. Zwłaszcza, gdy mówię a on nie słyszy. Gdy to samo zdanie powtarzam trzy razy albo kiedy stoję nad nim i cierpliwe czekam, aż zrobi to, o co go proszę. To nie jest świadome, złośliwe ignorowanie. On po prostu nie może za siebie … Dzieciaki w tym wieku są rozkojarzone, nieobecne a robiąc jedno, myślą o drugim. Sprzątanie pokoju prowadzi do zabawy, mycie głowy sprowadza się do robienia brody z piany a zanim skarpetki trafią na stopy, muszę wysłuchać kolejnej historyjki! „Szybko i sprawnie” – takich słów nie ma w słowniku Antka :))

Także tak, z 6-latkiem jest wesoło. Emocjonalnie i niekiedy dramatycznie. Wraz z wiekiem naszych dzieci wyzwania rodzicielskie wchodzą na zupełnie inny poziom. Kiedyś biadoliłam na nieprzespane noce a czwarty dzień bez kupy spędzał mi sen z powiek. Teraz widzę, jak komicznie to brzmi! I już wiem, że takie rozterki były jedynie przystawką. Nie zmienia to oczywiście faktu, że obecny wiek to więcej możliwości i źródło rodzicielskiej radości i dumy. Na szczęście wciąż zdarza się wiele momentów, kiedy starszak wtula się we mnie i po prostu uwielbia dzielić się każdą myślą. Każdą 😉

(zdjęcia: edki.pl)

Previous Jabłkowe babeczki - cieszą oko i zachwycają podniebienie!
Next Rzecz, której nigdy tej pielęgniarce nie zapomnę.

Suggested Posts

Zabawa, którą pokochają dzieciaki! Przekonaj się, dlaczego.

Gdy ktoś mówi Ci, jakie imię wybrał dla swojego dziecka, pochwal albo siedź cicho!

10 razy na tak!

Internet w cenie 208 kcal. Serio Orange?

Garść inspiracji: Pokój dziecka.

Ta głupia opinia o wychowywaniu dzieci nadal ma się świetnie!

No Comment

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *