Proszę Pana, kapie mi do kawy, czyli niedziela w Zielonej.


Jeśli nie mamy pomysłu na niedzielę, to idziemy na obiad do naszej ulubionej Zielonej Antresoli w Lesznie a potem kręcimy się jeszcze w okolicach rynku. I to zawsze jest dobry pomysł! Przychodzimy tu od ponad 7 lat i nigdy nic nas nie zawiodło. To tutaj jedliśmy ostatni obiad jako bezdzietni, na tym bruku kręciliśmy kółka wózkiem, żeby Antek szybciej zasnął, tutaj odbyła się już niejedna rodzinna impreza i jeśli mielibyście kiedykolwiek odwiedzić moje miasto – koniecznie musicie wstąpić na ul. Zieloną.

Pyszne jedzenie, niesamowity klimat i przemiła obsługa. Dziś znów było fantastycznie. Agnieszka i Kuba z bloga Edekimy.pl tak mi zrobili ochotę na pierogi z mięsem, że skusiłam się bez namysłu. A Sałatka Królewska – z kurczakiem i wyśmienitym sosem winegret to nasz evergreen. Na stronie deserów musiałam zacisnąć zęby, bo pojawiły się nowości a o naleśnikach i pierogach na słodko nawet nie wspomnę …

Zatem tak sobie dzisiaj radośnie biesiadowaliśmy, w zieleni i wśród pięknych dekoracji. A potem znienacka zrobiło się ciemno, potem lunęło i zagrzmiało konkretnie! Parasole dawały radę, obsługa dbała o wygodę gości i nawet jeśli deszcz delikatnie kapał nam do talerzy – naprawdę nigdzie nam się nie spieszyło. Wam też nie będzie, jeśli kiedyś wpadniecie 🙂

 

 

Previous Częsty, wstydliwy problem i sposoby, jak się z nim uporać.
Next To, co sabotuje moje odchudzanie i wyniki po 2 miesiącach :)

Suggested Posts

Takiej dobroczynności chcę nauczyć moje dzieci.

Naleśniki – hit tegorocznych wakacji.

Gdy ktoś mówi Ci, jakie imię wybrał dla swojego dziecka, pochwal albo siedź cicho!

Odchudzanie to wieczna walka.

Bo czym byłaby podróż bez pamiątkowych zdjęć?

Na śniadanie.

No Comment

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *