To jeden z tych przepisów, które odtwarzam kompletnie z pamięci. Ok, jest banalny i nietrudno go zapamietać. Piszę o tym dlatego, ponieważ tego dania nauczyła mnie moja babcia i przez te wszystkie lata (a będzie już ponad 20!) nie udało mi się go zapisać. Do dzisiaj 🙂 Nie ma co prawda nazwy, ale przypuszczam że to coś na kształt amerykańskiego „mac’n’cheese„, tyle że jest znacznie szybsze w wykonaniu. Dla mnie już zawsze to będzie makaron z boczkiem i sosem serowym babci Katji.
Mam niemały problem z ilością składników, bo jak pisałam, danie robię na oko. Poniższe wartości potraktujcie orientacyjnie, dostosujcie je do własnych potrzeb i preferencji.
Potrzebujemy:
- ok. 1/2 opakowania makaronu penne. Kształt jest tutaj ważny, ponieważ idealnie jest, gdy sos wypełnia makaron. Muszle, kokardki też dadzą radę.
- ok. 150 g sera żółtego: łagodnego, czy pikantnego – to już wedle uznania. Musi być schłodzony i w kostce,
- ok. 100 ml słodkiej śmietany 12%,
- ok. 200 g surowego, wędzonego boczku,
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej,
- sól i pieprz do smaku
- opcjonalnie: gotowane brokuły, kiełki, posiekana i podsmażona cebulka, oliwki, suszone pomidory.
Przygotowanie:
Danie to kocham zarówno za wybitny smak, jak i za szybkość wykonania. Coś idealnego, gdy mamy jedynie 15 minut a dzieciaki kręcą nam się pod nogami. No więc wstawiamy garnek z wodą na makaron. Następnie kroimy boczek w kosteczkę i podsmażamy, bez przyprawiania. Gdy boczek się rumieni, do miski ucieramy ser na tarce o najdrobniejszych oczkach. Do niego dodajemy śmietanę i mieszamy, aby powstał gęsty sos. Doprawiamy gałką muszkatołową, pieprzem i solą. Z tą ostatnią nie szalejemy, ponieważ boczek jest już bardzo słony. Na końcu można całość jeszcze zblendować, by masa była naprawdę gładka. Jeśli wybierzemy dodatkowe składniki, teraz je siekamy czy gotujemy na parze (np. brokuły).
W tym momencie moja babcia przygotowywała talerze – podgrzewała je nad tealightem, by po podaniu zbyt szybko nie schłodziły dania. Nie zawsze mam na to czas, ale zdecydowanie warto to robić, bo makaron z sosem jest prawdziwie smaczny, gdy jest ciepły. Ser jest wtedy miękki i lejący a z upływem czasu zbytnio gęstnieje.
Gdy makaron dojdzie, odcedzamy garnek i pozostawiamy w nim makaron. Do niego dodajemy masę serową i boczek. Wszystko mieszamy, aż ser pod wpływem ciepła garnka i makaronu dokładnie się rozpuści. Wykładamy na talerze, dokładamy ew. dodatki i …
Wcinamy!
I tak oto w 15 minut, przy użyciu minimum naczyń mamy smaczne danie. Dla podkręcenia smaku można część żółtego sera zastąpić np. pleśniowym. Do tego szybka sałatka z gruszką i już mamy nieco inną wersję dania. Jeśli lubicie makarony i roztopiony ser, to koniecznie spróbujcie!
A jeśli wolicie coś bez mięsa i gęstego sosu, gorąco polecam ten przepis 🙂
No Comment