Przypada zwykle na marzec i kwiecień. Często nazywane jest zwyczajną wymówką, ale przesilenie wiosenne rzeczywiście występuje i ma nawet swoją medyczną nazwę: syndrom zmęczenia wiosennego. Czym się charakteryzuje i jak sobie z nim radzić? O tym w dzisiejszym wpisie.
Pierwsze, wiosenne dni: słońce, śpiew ptaków i zapach budzącej się do życia natury. Wszystko dookoła zachęca do aktywności a jednak czujemy brak sił i ochoty. Wszystko dlatego, że nasz organizm potrzebuje czasu, by przystosować się do nowych warunków. Reaguje na skoki ciśnienia i zmienną temperaturę, stąd bierze się nasze gorsze samopoczucie. Po miesiącach spędzanych głównie w domach, z uboższą w witaminy i minerały dietą oraz małą ilością słońca, przejście w tryb aktywności wymaga czasu.
Przesilenie wiosenne – objawy.
Do charakterystycznych objawów przesilenia wiosennego zaliczamy: zmęczenie, rozdrażnienie, senność, bóle głowy, bóle mięśni, wypadanie włosów, skurcze mięśni. Część z objawów może świadczyć o niedoborach żelaza, magnezu czy cynku. Jeśli zatem obserwujemy u siebie wymienione objawy, warto zrobić badanie krwi a wyniki skonsultować z lekarzem. Jeśli objawy są bardzo uciążliwe, tym bardziej warto udać się do lekarza. Mogą świadczyć o jeszcze innych, poważniejszych chorobach.
Walka na kilku frontach.
Wbrew logice i wielkiej chęci, leżenie na kanapie nie pomoże w uporaniu się z przesileniem wiosennym. Owszem, należy się wysypiać w nocy a nawet uderzać na krótką drzemkę w ciągu dnia. Przede wszystkim jednak należy postawić na aktywność i dietę, aby nasz organizm po prostu rozbudzić. Oto, co nam pomoże:
- aktywność fizyczna na świeżym powietrzu (dostarczanie wit. D) – od spacerów po ćwiczenia,
- regularny odpoczynek i nie forsowanie organizmu,
- solidne nawodnienie a więc picie ok. 2 litrów wody,
- lekkostrawna dieta bogata w wit. A, B i C oraz redukcja węglowodanów,
- picie świeżych soków warzywno-owocowych i zielonych smoothies,
- produkty, które dostarczają nam energii, np.: miód, jajka, jabłka, pomarańcza, banany, borówki, jogurty, szpinak, jarmuż, awokado, migdały, nasiona chia, fasola, brązowy ryż, kakao.
Jak widzicie, wygrać z przesileniem wiosennym nie jest tak trudno. Wystarczy spacer na lokalny bazarek i obkupienie się w świeże warzywa. Po miesiącach posuchy, organizm na szczęście sam domaga się sałaty, rzodkiewek czy choćby rzeżuchy. A z dziećmi na brak ruchu nie możemy narzekać. Grunt to nie ulec kanapie 😉
Kto nadal walczy z przesileniem wiosennym a kto już ma je za sobą? Dopada Was w ogóle taki spadek formy na wiosnę?
***
Artykuł ma charakter informacyjny i nie może zastąpić konsultacji z lekarzem.
No Comment